Zaczęło się od potrącenia psa, a skoczyło na kilku rozbitych samochodach

Śmiertelnie potrącony pies i cztery zniszczone auta, to bilans kolizji na wiadukcie wągrowieckiej obwodnicy. Serie niefortunnych zdarzeń rozpoczęła piesza która dopuściła, żeby jej pies wbiegł na jezdnię.

We wtorek, 22 kwietnia, około godziny 15:40 policjanci zostali poinformowani o kolizjach, do których doszło na obwodnicy miasta, na wiadukcie kolejowym. Policjanci którzy pracowali na miejscu ustalili, że doszło tam do dwóch zdarzeń drogowych w niemal tym samym czasie. 

Początkiem niefortunnych zdarzeń była kolizja ze zwierzęciem. 50-latka z Wągrowca nie dopilnowała swojego psa. Pies przedostał się przez barierę ochronną na jezdnię. Tam wbiegł wprost pod jadący Renault. – Jest to bardzo przykre doświadczenie dla właścicielki psa, gdyż nie dość, że odpowiada za to zdarzenie drogowe, to dodatkowo pozostał jej smutek po utracie zwierzęcia, które zdarzenia nie przeżyło – informuje asp. Dominik Zieliński z policji w Wągrowcu.

Po chwili kierowcy Skody i Peugeota, którzy spowolnili ruch i zatrzymali się w związku z kolizją. Wtedy zostali uderzeni przez kierującą samochodem Kia, 54-letnią wągrowczankę. – Kobieta nie zachowała bezpiecznej odległości i uderzyła w poprzedzające je samochody – informuje asp. Zieliński. Kierującą Kią została ukarana mandatem w wysokości 1020 zł i dostała 10 punktów karnych.