Zaczyna brakować miejsca w strefie w Nowym Kisielinie

Jak pchnąć rozwój Zielonej Góry na nowe tory? Przede wszystkim należy przyciągnąć kolejnych inwestorów, którzy zapewnią atrakcyjne miejsca pracy i dodatkowe wpływy z podatków. I właśnie temu służyło spotkanie prezydenta Zielonej Góry Marcina Pabierowskiego, jego zastępców Pawła Tondera i Jarosława Flakowskiego, którzy w z senatorem Wadimem Tyszkiewiczem rozmawiali z przedstawicielami Panattoni, jednego z głównych deweloperów nieruchomości przemysłowych w Zielonej Górze. Omówiono m.in. kwestię kolejnych potencjalnych inwestycji w mieście.

– Miejsce w strefie w Nowym Kisielinie już niemal się wyczerpało. Niestety, ale przez zaniedbania poprzedniej władzy brak jest obecnie nowych terenów inwestycyjnych. Zamierzamy to jednak zmienić i mocniej wejść w obszar Dzielnicy Nowego Miasto – zapowiada prezydent M. Pabierowski.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

– Skupimy się w tej kwestii na współpracy z sołtysami, którzy są przedstawicielami mieszkańców. Miasto to nasza wspólna sprawa i razem musimy zadbać o jego rozwój. To będzie trudne zadanie, ale nie mamy wyjścia, musimy się tego podjąć. Zapraszamy już teraz firmy z różnych branż, aby zgłaszały nam zapotrzebowanie na nowe działki inwestycyjne, przedstawiały swój profil działalności. Dzięki temu będziemy mogli wszystko starannie zaplanować – mówił prezydent Pabierowski.

Senator Wadim Tyszkiewicz jest zdania, że Zielona Góra posiada olbrzymi potencjał inwestycyjny m.in. ze względu na dobre geograficzne położenie. – Tacy operatorzy, jak Panattoni mają bezpośredni kontakt z inwestorami. Dlatego warto z nimi współpracować, to może realnie przełożyć się na nowe przedsięwzięcia – wyjaśnia W. Tyszkiewicz. I zwraca uwagę na inną kwestię. – Choć w ostatnich latach największym sukcesem Zielonej Góry było przyłączenie gminy to jednak największą porażką jest to, że wciąż brakuje w mieście terenów inwestycyjnych.

Dlatego warto się spotykać, warto szukać nowych możliwości, bowiem Zielona Góra potrzebuje inwestorów jak powietrza! Jestem przekonany, że są firmy, które chcą tutaj lokować swoje fabryki, zakłady czy centra logistyczne i rozwojowe. Musimy stworzyć dla nich odpowiednie warunki.

Andrzej Spiesz z Panattoni pozytywnie podszedł do rozmów. – Władze w mieście się zmieniły. Chcieliśmy się spotkać, zapoznać i dowiedzieć, jakie są dalsze perspektywy miasta, szczególnie w aspekcie powstawania nowych planów ogólnych. Mam nadzieję na kolejne rozmowy, które będą skutkowały realizacją wspólnych przedsięwzięć – zaznacza nasz rozmówca.