Zadyma na konferencji Rutkowskiego w Gorzowie. Krzyki i groźby na sali. Chodzi o… koniowóz

Akcja Krzysztofa Rutkowskiego dotycząca koniowozu odbiła się głośnym echem w środowisku „koniarzy” i nie tylko. Podczas konferencji Rutkowskiego w Gorzowie do sali konferencyjnej wtargnął Roman S., któremu detektyw odebrał koniowóz. 

Rutkowski jakiś czas temu zajął się odzyskaniem koniowozu. Zlecenie dała mu Angelika, zona Romana S. Detektyw koniowóz odzyskał i w środę w gorzowskim hotelu Mieszko zorganizował konferencję prasową. Na sali niespodziewanie pojawił się Roman S.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Mężczyzna krzyczał. Groził Rutkowskiemu. Właściciel biura detektywistycznego nie dał się sprowokować. – Nie chciałem zaogniać sytuacji, nie wezwałem swoich ludzi, którzy znając kryminalną przeszłość pana Romana S. czekali tylko na sygnał by wkroczyć do akcji – mówi detektyw Rutkowski.

Jak informuje Rutkowski, Roman S. ma wyrok więzienia w zawieszeniu, a obecnie prowadzone jest kolejne postępowanie sądowe w sprawie wyłudzenia przez niego znacznej ilości pieniędzy od firm. – Choć on sam podaje się za uczciwego przedsiębiorcę – mówi Rutkowski.

Mąż pani Angeliki, Roman S., zdaniem Rutkowskiego, chciał swoim zachowaniem wywołać bójkę na sali konferencyjnej. Jak przyznaje żona Romana S. w domu dochodziło często do awantur, podczas których niejednokrotnie została przez niego pobita.

– Po zajściu w Hotelu Mieszko, Roman S. pojechał do szkoły, i mimo trwających jeszcze zajęć lekcyjnych zabrał stamtąd dwójkę ich małoletnich dzieci – mówi Rutkowski. Z domu zniknęły rzeczy dzieci, co mogło sugerować ich porwanie. Dopiero w nocy dzieci trafiły z powrotem pod opiekę matki.

W związku z zajściem na sali konferencyjnej, Krzysztof Rutkowski w czwartek, 25 października, organizuje kolejną konferencje prasową w Hotelu Mieszko w Gorzowie.