Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 10 licpa, w Gorzowie. Kobieta zadzwoniła na numer 112 i powiedziała, że widział jak jej kolega wskoczył do Ruskiego Stawku. Dodała, że nie wypłynął. Na miejscu pracowało pięć stępów strażaków, całkowicie niepotrzebnie. Kobiety szuka już gorzowska policja.
Wszystko wydarzyło się w poniedziałek. Pięć jednostek straży pożarnej pojechało nad Ruski Stawek. Ruszyły poszukiwania mężczyzny, który miał wskoczyć do wody i już nie wypłynąć.
Akcja zaczęła się po zgłoszeniu na numer alarmowy od kobiety, która powiedziała, że widział skok swojego kolegi do wody. Dodała, że już nie wypłynął. Potem już nie odbierała telefonu.
Zadzwoniła i powiedziała, że kolega wskoczył do wody
Okazało się, że zgłoszenie było bezmyślnym żartem. Niepotrzebnie nad woda pracowali strażacy oraz policjanci
Gorzowska policja już szuka autorki głupiego żartu. Może zostać nawet obciążona kosztami całej akcji.