Asp. szt. Mirosław Pająk, po służbie wracając do domu zauważył dziewczynkę, której zaginięcie zgłosili bliscy. Dyżurny gorzowskiego komisariatu znał rysopis 10-latki. Kiedy tylko ją odnalazł, powiadomił swoich kolegów będących w służbie.
10-latka zaginęła w niedzielę, 16 sierpnia, wieczorem. Policjanci natychmiast ruszyli do akcji, bo zapadający zmrok utrudniał poszukiwań. Informacje trafiły do wszystkich patroli w mieście, do korporacji taksówkarskich i kierowców miejskiego zakładu komunikacji. – Takie działania już niejednokrotnie przynosiły zamierzony skutek. Szeroko rozpowszechnione informacje o zaginionych skracają czas poszukiwań i dzięki temu służby mogą dotrzeć do nich zdecydowanie szybciej – mówi podkom. Grzegorz Jaroszewicz, rzecznik policji w Gorzowie.
Informacje o poszukiwaniach zaginionego dziecka miał również dyżurny komisariatu, asp. szt. Mirosław Pająk, który wracał ze służby. Znał rysopis dziewczynki, która z rowerem miała wyjść po południu z domu. 10-latka nie wróciła na wyznaczoną godzinę i nie było z nią kontaktu. Bliscy nie byli w stanie samodzielnie jej odnaleźć, dlatego poinformowali o tym profesjonalne służby.
Wszystkie patrole gorzowskiej policji znały rysopis dziecka. Dzięki dyżurnemu poszukiwania szybko się zakończyły. Dziecko po kilkudziesięciu minutach odnalezione zostało na ul. Podmiejskiej. Dziewczynka cała i zdrowa wróciła do domu.