Przez dwa dni trwały poszukiwania zaginionego 29-latka. W akcji brali udział policjanci, żołnierze, strażacy, służby leśne i okoliczni mieszkańcy. To duża grupa osób, która prowadziła poszukiwania na lądzie, z wody i z powietrza. Mężczyzna wrócił do domu.
Przez dwa dni trwały poszukiwania zaginionego 29-latka, który w niedzielę, 24 lipca, wyszedł z domu i nie nawiązał kontaktu z rodziną. Dla gorzowskich funkcjonariuszy ogłoszono alarm, a do pracy stawili się policjanci mający dzień wolny.
Nad ustaleniem miejsca pobytu 29-latka pracowały służby kryminalne, które sprawdzały adresy, pod którymi zaginiony mógłby przebywać. W okolicach miejsca zamieszkania i w wyznaczonych rejonach policjanci prowadzili poszukiwania w lasach i na polach.
W poniedziałek, 25 lipca, przez kilkanaście godzin w ogromnym upale służby pracowały, by jak najszybciej dotrzeć do zaginionego. W działaniach brały udział strażackie łodzie oraz policyjny, dron i dron podwodny.
Zaginiony wrócił do domu
We wtorek, 26 lipca, do pomocy ruszyli także żołnierze z jednostki w Międzyrzeczu. W poszukiwania zaangażowały się także służby leśne i mieszkańcy okolic. Akcja została przerwana. – Mężczyzna w nocy z wtorku na środę, 27 lipca, powrócił do domu – mówi kom. Grzegorz Jaroszewicz, rzecznik gorzowskiej policji.