18 czerwca ub.r. z Odry w Nowej Soli wyłowiono martwego noworodka. Zwłoki były spakowane do torby od wózka m.in. wraz z ręcznikami, pieluchą tetrową, nocną koszulą oraz damskimi majtkami. Dziecko miało przebite gardło. Prokuratura ustaliła, że do porodu mogło dojść gdzieś na terenie powiatów nowosolskiego lub głogowskiego (woj. dolnośląskie). To ustalenia profilera. Ruszyły już przesłuchania około 1,5 tys. osób, w tym około 120 lekarzy.
Torbę, w której znajdowały się zwłoki Jasia, zauważył wędkarz. Pakunek dryfował 15 m od brzegu na wysokości Parku Krasnala w Nowej Soli. Sekcja zwłok wykazała, że chłopiec był wcześniakiem, urodził się około ósmego miesiąca ciąży. Był zdrowy. Morderca zaraz po porodzie przebił maluszkowi gardło jakimś ostrym narzędziem. Owinął maluszka w pieluchę tetrową i zapakował w reklamówkę, a następnie wraz z łożyskiem umieścił w torbie, którą wrzucił do Odry. Noworodek miał nieodciętą pępowinę. W torbie, marki Carmela, znaleziono także damską koszulę nocną w rozmiarze S firmy Dehai, zabrudzoną podkoszulkę na ramiączkach z napisem Follow Filippi oraz emblematem słonia, damskie majtki i podpaski higieniczne.
Noworodek mógł dryfować Odrą przez kilkanaście dni. Torba, w której umieszczono zwłoki jest bowiem nieprzemakalna i nie nasiąknęła wodą. Prokuratura bierze również pod uwagę to, że Odra ma liczne zakola i mogła przez jakiś się w nich zatrzymać. Niewykluczone więc, że Jasia wrzucono do rzeki w pobliżu Nowej Soli.
Bardzo trudne śledztwo trwa. Pomaga profiler. – Najprawdopodobniej dziecko urodziło się gdzieś na terenie powiatu nowosolskiego lub głogowskiego – mówi prokurator Ewa Antonowicz, zastępca szefa prokuratury rejonowej w Nowej Soli. To nowe, ważne w śledztwie ustalenia. Prokuratura ma do przesłuchania około 1,5 tys. osób, głównie kobiet. W tym jest też około 120 lekarzy ginekologów. – Przesłuchania są już prowadzone – mówi prokurator Antonowicz.
Jasiu, bo tak nazwali chłopczyka prokuratorzy, został pochowany 6 września ub.r. na cmentarzu w Otyniu koło Nowej Soli. Na maleńkiej trumience napisano „Chłopczyk Jasiu”. Maluszka przyszło pożegnać kilka osób, m.in. prokurator Antonowicz.