Aż trzydziestu kierujących w niespełna dwie godziny nie zastosowało się do znaku „STOP”. To wynik pracy policjantów z żarskiej drogówki, którzy monitorowali ruch z wykorzystaniem drona. Zjazd z autostrady okazał się miejscem, gdzie pośpiech wygrywa z rozsądkiem.
Zjazd z autostrady A18 został wytypowany jako miejsce czwartkowej (23 października) kontroli nie bez przyczyny. Właśnie w tym miejscu kierujący notorycznie nie stosują się do znaku „STOP”. – Tradycyjne policyjne kontrole w tym miejscu są mocno utrudnione, dlatego policjanci zdecydowali się na patrole z wykorzystaniem drona – podała młodszy aspirant Żaneta Kumoś z zespołu prasowego policji w Żarach.
W czwartek funkcjonariusze z żarskiej drogówki dzięki wsparciu mundurowych z komendy wojewódzkiej w Gorzowie Wielkopolskim przeprowadzili niespełna dwugodzinne działania. Ich wynik okazał się zatrważający. – Ponad trzydzieści wykroczeń popełnionych w tak krótkim czasie zaskoczyło nawet doświadczonych policjantów – mówi młodszy aspirant Kumoś. Niestety, kilkadziesiąt wykroczeń niestosowania się do znaku B-20 to nie jedyne wykroczenia kierujących.
Na podróż autostradą zdecydował się również 72-letni mieszkaniec powiatu żarskiego, który nigdy nie miał uprawnień do kierowania. W tym przypadku niezatrzymanie się na znaku „STOP” będzie niosło za sobą o wiele poważniejsze konsekwencje.
Prawie wszyscy kierujący początkowo nie przyznawali się do popełnionego wykroczenia, jednak po okazaniu nagrań bardzo szybko okazywali skruchę. Niestety, część kontroli zakończyła się postępowaniem mandatowym. – Ale nie zabrakło również pouczeń, które miejmy nadzieje przyniosą dobre efekty – mówi młodszy aspirant Kumoś.
Za niestosowanie się do znaku STOP grozi mandant w kwocie 300 złotych i 8 punktów karnych. Podobnych kontroli z wykorzystaniem policyjnego drona policja planuje zdecydowanie więcej, a najlepszym sposobem na uniknięcie mandatu i punktów karnych będzie stosowanie się do przepisów i uzbrojenie w odrobinę cierpliwości.






