ZIELONA GÓRA Kobieta z raną od noża wezwała na pomoc policję, ale… pomyliła adresy

Wszystko wydarzyło się w piątek, 26 lipca, w Zielonej Górze. Pomocy wezwała kobieta, która powiedział, że zraniła się nożem w klatkę piersiową. Na miejsce ruszyli policjanci ,strażacy i pogotowie ratunkowe. I weszli… nie do tego mieszkania.

Kobieta wezwała pomoc informując, że raniła się nożem w klatkę piersiową. Podała adres mieszkania na pierwszym piętrze bloku przy ul. Cyrla i Metodego. – Na miejsce został wysłany patrol policji – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji. Policjanci szybko dotarli na miejsce, wezwano też strażaków i karetkę pogotowia ratunkowego.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Ruszyła akcja. Drzwi do mieszkania nikt nie otwierał. Nie dało ich się też wyłamać. – Policjant wszedł na pierwsze piętro po piorunochronie – mówi nam świadek wydarzeń. Wybito szybę i ratownicy dostali się do. mieszkania. W środku mieszkania jednak nikogo nie było.

Nie było też żadnego kontaktu ze zgłaszającą. Policjanci zaczęli szukać kobiety i ustalać gdzie się znajduje. W końcu udało się namierzyć kobietę. Była w mieszkaniu bloku przy ul. Cyrla i Metodego, ale obok. Źle podała adres dlatego policjanci weszli do innego mieszkania. Kobieta została zabrana do szpitala.