Dzięki szybkiemu działaniu i współpracy dyżurnego komendy miejskiej z policjantami z patrolu starszy mężczyzna, którego życie było w niebezpieczeństwie, w porę trafił pod opiekę lekarzy.
W minioną sobotę, 16 września, dyżurny komendy miejskiej w Zielonej Górze, st. asp. Paweł Pępkowski odebrał rozpaczliwy telefon od mężczyzny, który poinformował, że jego ojciec potrzebuje pilnie pomocy. Z informacji przekazanych przez dzwoniącego wynikało, że podczas rozmowy telefonicznej z ojcem, ten nagle oświadczył, że źle się czuje, po czym prawdopodobnie upadł. Syn słyszał uderzenie i od tej chwili ojciec już nie odpowiadał.
Zadzwonił jeszcze kilka razy, ale ojciec nie odbierał. 0- Wtedy zdecydował, że musi poprosić o pomoc policję, bo jak poinformował dyżurnego, sam nie mógł przyjechać, gdyż przebywa za granicą – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka policji w Zielonej Górze. Ponadto z dalszej rozmowy wynikało, że starszy mężczyzna przebył już wcześniej dwa udary i w tej chwili może być zagrożone jego życie.
Doświadczony dyżurny, st. asp. Pępowski natychmiast podjął działania. Na miejsce skierował policjantów mł. asp. Grzegorza Asmana oraz sierż. Bartłomieja Witkowicza z prewencji. Przekazał im jak poważna jest sytuacja. Jednocześnie dyżurny poinformował policjantów jakie mogą być objawy udaru i polecił wykonać odpowiedni test.
Gdy policjanci dotarli na miejsce weszli do mieszkanie, w którym zastali starszego mężczyznę, który dziwnie się zachowywał. – Gdy przeprowadzili test zlecony przez dyżurnego stało się jasne, że mężczyzna może mieć udar i natychmiast wezwali pogotowie, które zabrało seniora do szpitala – mówi podinsp. Stanisławska. O sytuacji dyżurny powiadomił syna, który zgłosił interwencję. Jednocześnie poinformował, że ojciec jest pod opieką lekarzy w szpitalu.
Syn seniora, pan Artur z wdzięczności za okazana pomoc przesłał na skrzynkę mailową komendy podziękowania za zrozumienie, szybkie działania i uratowanie zdrowia taty. Jak wynika z informacji przekazanych przez lekarzy, gdyby nie otrzymał w porę pomocy, mogłoby się to źle skończyć.
Zarówno dyżurny Pępkowski jak i policjanci, którzy brali udział w tej interwencji mają ogromną satysfakcję, że zdążyli na czas i pomogli człowiekowi w potrzebie.
To nie pierwsze takie zdarzenie w służbie tego właśnie zielonogórskiego dyżurnego. St. asp. Pępkowskiemu wcześniej podczas służby zdarzały się podobne sytuacje, w których dzięki zaangażowaniu i profesjonalizmowi ratowane były osoby potrzebujące pomocy. Policjant działał także w czasie wolnym, kiedy to wracając do domu po nocnej służbie zatrzymał nietrzeźwego kierującego.