To kolejny atak na sarnę w ciągu ostatnich miesięcy w rejonie Zielonej Góry. Powód jest wciąż ten sam… psy biegają luzem zamiast być na smyczy. Pogryziona sarna musiała zostać uśpiona.
Jak pisze nasz czytelnik, „ostatnie dwa dni było w Polsce głośno o potrąconej sarnie w Zielonej Górze i walce o jej życie. Niestety w tym samym czasie w Zielonej Górze rozegrała się inna tragedia, również sarny”.
Sarnę zaatakował pies puszczony luzem bez smyczy przez nieodpowiedzialnych właścicieli. Sarenka został dotkliwie pogryziona. Niestety jej obrażenia były na tyle poważne, że musiała zostać uśpiona. I niestety nie jest to pierwszy taki przypadek w Zielonej Górze. Do ataków przez psy na sarny dochodził już wcześniej.
Jak podkreśla czytelnik, temat psów biegających luzem trzeba nagłośniać i usprawnić edukację, prawo, prewencje oraz karanie. – Psy bezwzględnie powinny być na smyczy lub w kagańcu, bez żadnych luk w prawie i miejsca na dowolną interpretacje typu, pies jak nie na smyczy to pod całkowitą kontrolą właściciela. Nie ma stuprocentowej gwarancji kontroli nad psem. W razie jakiegoś niespodziewanego bodźca pies zachowa się kierując się instynktem.
Niestety wielu właścicieli psów bagatelizuje trzymanie sowich pupili na smyczy. Problem dotyczy jednak nie tylko osiedli. W lasach psy bez smyczy to już plaga. Od lat skarżą się nam na to osoby spacerujące lub biegające w lasach. Właściciele psów biegających bez smycz po zwróceniu im uwagi śmieją się lub robią agresywni.