Na nagraniu w internecie widać kilka nastolatek, które trzymają 14-latkę, a jedna z nich uderza ją w twarz. Każe jej klęczeć „jak pies”. Sterroryzowana dziewczyna boi się chodzić do szkoły, jest bita i poniżana od jakiegoś czasu. Bulwersującą sprawą zajmują się już zielonogórska policja oraz magistrat.
Do ostatniego ataku na 14-latkę doszło w sobotę, 18 maja, w Parku Sowińskiego. Nastolatki urządziły „ustawkę” na swoją ofiarę. Na nagraniu zrobionym przez jedną z oprawczyń widać, jak dwie dziewczyny trzymają 14-latkę. Osoba nagrywająca pyta jedną z agresywnych dziewczyn o coś. – „Ja próbuję ją trzymać” – odpowiada. Po chwili kolejna pyta 14-latkę: „Masz coś do mnie”. 14-latka odpowiada: „Nie mam”. Wtedy jedna z dziewczyn mówi: „Ale ja mam” i zadaje jej silny cios w twarz. Uderzona i sparaliżowana strachem 14-latka pyta, czy może już iść. Słyszy od oprawczyni: „A uklękniesz grzecznie jak piesek na kolana”. Po chwili inna z oprawczyń mówi, śmiejąc się „Fajnie się bije ludzi”.
Agresywne dziewczyny mają od 13 do 16 lat. Dwie z nich są uczennicami SP10, jak ustalił portal poscigi.pl. Ofiara to uczennica SP14. Biją i zastraszają ją od dłuższego czasu. Podczas jednego z ataków zniszczyły jej telefon. Sterroryzowana 14-latka boi się chodzić do szkoły. Ma m.in. obdukcję po pobiciu. Od dłuższego czasu żyje w strachu i stresie przed agresywnymi nastolatkami. Nie dość, że biją ofiarę, to jeszcze nagrywają i publikują filmy na portalach społecznościowych, traktując znęcanie się na nastolatką jak zabawę.
Sprawą zajmuje się już zielonogórska policja, która również natrafiła na bulwersujące nagrania w internecie. Policjanci wkrótce dotrą do agresywnych nastolatek, które muszą liczyć się z poważnymi konsekwencjami swoich czynów. O wydarzeniach wie również zielonogórski magistrat. – Skontaktowałem się już z dyrektorami szkół, którzy mają ustalić szczegóły zdarzenia – mówi Marek Kamiński, wiceprezydent Zielonej Góry. Dodaje, że bulwersujące zachowania dzieci muszą zostać jak najszybciej wyjaśnione.
Zdarzeniem z udziałem dzieci zbulwersowany jest mecenas Robert Kornalewicz, radny Zielonej Góry. – Takie zachowania nie powinny mieć miejsca – mówi radny. Podkreśla, że sprawa z pewnością trafi do sądu rodzinnego i dla nieletnich. – To przejaw wysokiej demoralizacji. Muszą zostać niezwłocznie wdrożone procedury przez sąd dla nieletnich. To również poważne zaniedbania wychowawcze ze strony rodziców. Nadmieniam, że rodzice również mogą ponieść konsekwencje zachowania swoich dzieci – wyjaśnia mecenas Kornalewicz. W ostateczności sprawczynie pobicia mogą trafić nawet do ośrodków dla młodzieży.