Zielona Góra. Wypuścił w lesie trzy owczarki luzem i siedział w aucie. Psy bez smyczy to już patologia

– Nie pozdrawiam leniwej osoby, która we wtorek, 8 kwietnia, po godz. 18:00 „wyprowadza na spacer” psy siedząc sobie w aucie, w lesie między Łężyca a Chynowem – pisze internautka.

O bulwersującym zdarzeniu pisze internautka. – Jeśli tu jesteś, to wyobraź sobie, że ten las nie jest twoim prywatnym folwarkiem. Skąd mam wiedzieć czy twoje psy, trzy duże psy nie są agresywne i nas nie zaatakują gdybym chciała was minąć z moim psem – pisze kobieta oburzona zachowaniem właściciela psów.

Zielona Góra. Trzy owczarki bez smyczy

Każdy z nas ma praw wystraszyć się trzech dużych owczarków biegających luzem po lesie. – Jak szybko jesteś w stanie zareagować siedząc na tyłku w aucie. A może mój pies i ja nie chcemy z różnych względów, żeby inne obce psy do nas podchodziły – zwraca uwagę zielonogórzanka.  Dodaje, że właściciel psów w pewnym momencie całkiem zatrzymał się na drodze i ani myślał jechać dalej. – Mimo mojego wołania z oddali żeby wysiąść i przytrzymać psy nie było żadnej reakcji – pisze internautka. Kobieta ze swoim psem była zmuszona zawrócić i iść okrężna droga żeby wyminąć trzy duże psy. Dodaje, że spotkałam biegacza, który mijał duże psy i też „skomentował ten kretynizm”. Kobieta dodaje, że biegacz była zmuszony zatrzymać i przejść wolno obok psów ponieważ się bał przy nich biec. – Czysty egoizm i brak wyobraźni. Jeśli sytuacja się powtórzy, zrobię lepsze zdjęcie rejestracji i zgłoszę na policję i w nadleśnictwie za spuszczanie psów ze smyczy w lesie – pisze oburzona internautka.

Zielona Góra. Psy bez smyczy to patologia

Niestety psy biegające bez smyczy to już nie tylko problem, ale wręcz patologia. W lasach roi się od właścicieli puszczających psy luzem. Za każdym razem mówią, że w lesie wolno. Tymczasem nie wolno. Niestety osoby tak postępujące czują się bezkarne. Osoby, które zwracają uwagę na problem potwierdzają, że od wielu lat w lasach dookoła Zielonej Góry, np. w rejonie Jędrzychowa, na Wzgórzach Piastowskich czy koło Ochli nigdy nie widzieli straży leśnej. W lasach nie ma również patroli policji. Stąd w lasach psy biegające luzem to już patologia.

Nie wiele lepiej sytuacja wygląda na osiedlach w Zielonej Górze. – Na osiedlu Przyjaźni dużo ludzi starszych chodzi z psami bez smyczy. Nie reagują również na prośby o skrócenie smyczy. Mówią, że ich pies nie ugryzie. To duży problem w dzisiejszych czasach – to jeden z ostatnich sygnałów od naszej czytelniczki.