Sprawa dotyczyła zapłaty prowizji dla agenta nieruchomości za zorganizowanie siedziby dla banku w Zielonej Górze. Agent siedzibę wyszukał, załatwił wszelkie formalności i bank ją wynajął. Nie zapłacił jednaka prowizji, tłumacząc się brakiem pisemnej umowy z agentem. I waśnie bank przegrał spór.
Ta sprawa zaczęła się ponad dwa lata temu. Do agentki obrotu nieruchomościami w Zielonej Górze zgłosił się przedstawiciel Getin Banku. Bank szukał siedziby do obsługi niekomercyjnych klientów. Agentka poprosiła o podpisanie umowy. – Wtedy przedstawiciel banku powiedział, że nie ma umocowania, i że umowę może podpisać tylko jego przełożony, co stanie się w przyszłości – tłumaczy mecenas Robert Kornalewicz, pełnomocnik agentki. Agentka będąc cały czas w kontakcie z przedstawicielem banku i ufając znanemu bankowi przystąpiła do realizacji usługi. Znalazła pomieszczenia w centrum miasta, w rejonie ulicy Drzewnej. Przedstawiciel banku zapoznał się ofertą, spodobała mu się i bank wynajął lokal.
Wtedy agenta zażądała zapłaty za swoje usługi na ustaloną kwotę 3,5 tys. zł. Bank jednak agentce nie zapłacił. Uznał, że jak nie ma popisanej z nią umowy, to nie było usługi. Nie pomogły wezwania do zapłaty, dlatego sprawa trafiła do sądu gospodarczego w Zielonej Górze. Ten po zapoznaniu się z materiałami i przesłuchaniem stron uznał, że Getin Bank ma zapłacić agentce za wykonaną usługę. Sąd uznał, że pomimo braku pisemnej umowy, bank powinien zapłacić za otrzymaną usługę. W innym bowiem przypadku byłby bezpodstawnie wzbogacony, kosztem agenta. Getin
Bank się z takim wyrokiem nie zgodził się i wystąpił z apelacją. Sąd Okręgowy w Poznaniu swój wyrok ogłosił w środę, 6 listopada. Uznał za ważny wyrok sądu w Zielonej Górze podtrzymując go w całości. Getin Bank ma zapłacić agentce obrotu nieruchomościami za wykonaną usługę. – To znaczący wyrok, szczególnie dla agentów obrotu nieruchomościami. Wskazuje, że mogą oni dochodzić swoich roszczeń z wykonana usługę nawet, kiedy nie mają ze stroną podpisanej umowy – tłumaczy mecenas Kornalewicz.