Zielonogórscy policjanci zakończyli dwie sprawy znęcania się nad psami. Sprawcy staną przed sądem

Zielonogórscy policjanci zakończyli dwa postępowania w sprawie znęcania się nad zwierzętami. W jednym właścicielka psa poddała się dobrowolnie karze uzgodnionej z prokuratorem. Akt oskarżenia przeciwko drugiemu właścicielowi psa trafi w najbliższym czasie do sądu.

Pierwsza sprawa dotyczy właścicielki psa z wioski w gminie Nowogród Bobrzański. Kobieta przez wiele miesięcy świadomie dopuszczała do zadawania kundelkowi bólu oraz cierpienia trzymając pieska w niewłaściwych warunkach. Nie leczyła psu choroby. Zwierzak był wychudzony oraz bez wymaganych szczepień. – Takie zachowanie wyczerpuje znamiona znęcania się nad zwierzętami – mówi podinsp. Małgorzata Barska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Podejrzana zgodziła się na zaproponowaną przez prokuratora karę 8 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonania nieodpłatnej pracy na cele społeczne, wpłacenie nawiązki 1 tys. zł na cel związany z ochroną zwierząt oraz zakaz posiadania wszelkich zwierząt przez dwa lata. W tej sytuacji sąd wyda wyrok skazujący wobec podejrzanej bez przeprowadzenia rozprawy. Pies, który został jej odebrany, znajduje się w domu tymczasowym i będzie oddany do adopcji.

Akt oskarżenia trafi do sądu przeciwko 23-latkowi z Zielonej Góry, który latem ubiegłego toku przywiązał swojego amstaffa na wiele godzin do barierki przed klubem i zostawił go. Pies spędził na krótkiej uwięzi 10 godzin na upale bez wody i możliwości swobodnego ruchu. Amstaff był agresywny, nikt nie mógł do niego podejść i go uwolnić, pomogli mu dopiero wezwani na pomoc pracownicy schroniska dla zwierząt. – To postępowanie zostało również ocenione jako znęcanie nad zwierzęciem – mówi podinsp. Barska. Porzucony pies trafił do schroniska, gdzie czeka na adopcję. 23-latek przyznał się, że zrobił to specjalnie, bo chciał się psa pozbyć z domu. Tłumaczył, że pies był agresywny i gryzł się z innymi psami. Mężczyźnie grozi kara do 3 lat więzienia.

W toku jest również sprawa właściciela innego amstaffa, który wyrzucił swojego psa z bagażnika samochodu i odjechał. Sprawca jest ustalony, w najbliższym czasie usłyszy zarzuty.