Dzięki inicjatywie radnych klubu Zielona Razem, Fundacji Akademia Zdrowej Rodziny oraz działaczy społecznych, w Zielonej Górze ruszył konkurs na opracowanie miejskiego programu in vitro. – Dziękuję wszystkim zaangażowanym osobom za pomoc. Jeśli program przejdzie certyfikację, to mógłby wystartować nawet we wrześniu – twierdzi radny Filip Czeszyk. Radny Robert Górski nie ukrywa, że zagrożeniem dla realizacji inicjatywy może być ministerialny proces certyfikacji oraz postawa rządu Prawa i Sprawiedliwości.
W Zielonej Górze od dawna mówiło się o potrzebie uruchomienia programu, który byłby dużym wsparciem dla par starających się o dzieci. Teraz sprawa nabiera realnych kształtów. Dzięki współpracy radnych Zielona Razem, m.in. Filipa Czeszyka i Roberta Górskiego, Fundacji Akademia Zdrowej Rodziny oraz rzeszy zaangażowanych działaczy społecznych miasto ogłosiło konkurs na program in vitro. Jakie są jego główne założenia?
Szansa dla 19 par z Zielonej Góry
– Chcielibyśmy częściowo dofinansować trzy próby zapłodnienia in vitro dla jednej pary. Takich par w programie byłoby 19 w skali roku, przy czym program byłby kontynuowany przez cztery kolejne lata. Koszt wsparcia jednej takiej próby to 5 tys. zł – wyjaśnia Paulina Bogucka, społeczniczka. Warunkiem uczestnictwa jest mieszkanie w Zielonej Górze od co najmniej trzech lat.
– Jesteśmy na początku tej drogi, jeszcze za wcześnie, aby mówić o pełnym sukcesie – podkreśla Filip Czeszyk, radny Zielona Razem. Rusza procedura przygotowania i certyfikowania miejskiego programu in vitro. Do 11 kwietnia można składać oferty na opracowanie programu. W ramach konkursu zostanie wybierana firma, która otrzyma 60 dni na przedstawienie konkretnych rozwiązań.
Program do certyfikowania
– W połowie czerwca, będziemy starali zielonogórski program złożyć do ministerstwa, aby go certyfikować. Przy dobrych wiatrach program mógłby zostać już uruchomiony we wrześniu. Mam nadzieję, że tak będzie – mówi radny Czeszyk
Radny Robert Górski nie ukrywa, że zagrożeniem dla realizacji inicjatywy może być ministerialny proces certyfikacji oraz postawa rządu Prawa i Sprawiedliwości . – Programy in vitro mogą zostać ukrócone prawnie z poziomu Warszawy. Ryzyko jest mniejsze niż wcześniej, ale musimy pamiętać, co na przykład zrobiono z ustawą aborcyjną. PiS wywrócił stolik, ludzie wyszli wtedy na ulice, ale zrobili to chcieli i w mocy dalej pozostało orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego – wskazuje radny Górski.