Zielonogórzanin bardzo łatwo oddał oszustom wszystkie pieniądze ze swojego konta

We wtorek, 28 czerwca, bardzo łatwo został oszukany zielonogórzanin, który przez niemal trzy godziny był namawiany przez oszustów. Pierwszy telefon pokrzywdzony odebrał z nieznanego numeru telefonu. Mężczyzna podawał się za pracownika banku i prosił o podanie danych. Zielonogórzanin oddał wszystko, co miał na koncie, niemal 40 tys zł.

Oszust pytał czy pokrzywdzony chce wziąć kredyt, ale rozmowę prowadził dość nieudolnie i rozłączył się. Za chwilę z numeru przypisanego do centrali banku, bo to sprawdził pokrzywdzony, zadzwonił inny mężczyzna. – Przedstawił się z imienia i nazwiska mówiąc, że jest z departamentu bezpieczeństwa banku – mówi podinsp. Małgorzata Barska, rzeczniczka zielonogórskiej policji. Oszust poinformował, że konto pokrzywdzonego jest zagrożone, a oszuści właśnie próbowali się na nie włamać i zostanie wszczęte policyjne śledztwo.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Oszust powiedział pokrzywdzonemu, że za chwilę zadzwoni do niego policjant z komendy stołecznej. Po chwili pokrzywdzony odebrał kolejny telefon od fałszywego policjanta, który przedstawił się jako naczelnik wydziału cyberprzestępczości. Potwierdził że prowadzone jest śledztwo we współpracy z departamentem bezpieczeństwa banku.

Fałszywy policjant powiedział też, że pokrzywdzony żeby zabezpieczyć swoje pieniądze powinien współpracować z pracownikiem banku. Po chwili po raz kolejny zadzwonił pracownik departamentu bezpieczeństwa i poinformował pokrzywdzonego, że w związku z wszczętym śledztwem jego konto zostanie zablokowane. Dodał, że nie będzie mógł z niego korzystać przez około dwa lata.

Przekonał też pokrzywdzonego, żeby skorzystał z możliwości przelania pieniędzy na konto techniczne, z którego później będzie mógł korzystać. Oszust przekonał też pokrzywdzonego, że najszybciej będzie to można zrobić wypłacając pieniądze z bankomatu, a potem wpłacając do wpłatomatu i wpisując specjalne kody transferowe podawane przez oszusta.

Pokrzywdzony został zapewniony, że w ciągu 15 minut otrzyma sms z danymi dostępowymi do konta technicznego. Oczywiście taki sms do pokrzywdzonego nie dotarł, a numeru telefonu nikt nie odbierał. Zielonogórzanin stracił wszystko co miał uzbierane na koncie. To około 40 tys zł.