Policjanci z I komisariatu w Zielonej Górze postawili zarzuty kradzieży 43-letniemu zielonogórzaninowi. Mężczyzna 1 sierpnia ukradł laptop z samochodu przedstawiciela handlowego i wrzucił go do śmietnika, bo nie potrafił go włączyć.
Zielonogórska policja, 1 sierpnia, została powiadomiona o kradzieży laptopa z samochodu przedstawiciela handlowego, który na os. Pomorskim w Zielonej Górze odwiedzał jeden ze sklepów ogólnopolskiej sieci. Mężczyzna kilkukrotnie wchodził do sklepu i wracał do swojego samochodu, który niestety zostawił otwarty. Na siedzeniu samochodu był służbowy laptop wart 5 tys. zł. Ktoś w końcu ukradł laptop.
Policjanci po przyjęciu zawiadomienia o przestępstwie przejrzeli sklepowy monitoring, na którym jak się okazało, dobrze widoczny jest moment kradzieży. – Widać kiedy sprawca podchodzi do samochodu, otwiera drzwi i zabiera laptop z siedzenia, a następnie szybko się oddala chowając laptop pod ubraniem – mówi podinsp. Małgorzata Barska, rzeczniczka zielonogórskiej policji. Wizerunek sprawcy z monitoringu policjanci pokazali sprzedawczyni w sklepie, która potwierdziła, że jest to jeden z klientów, który często robi w nim zakupy.
Policjanci kryminalni z I komisariatu założyli, że jest to prawdopodobnie mieszkaniec os. Pomorskiego lub okolicy. Ustalili i wytypowali podejrzewanego o kradzież. W środę, 21 sierpnia, złodziej została zatrzymany. To 43-letni mężczyzna. Usłyszał zarzut kradzieży i przyznał się. Niestety laptop nie został odzyskany, bo sprawca bezmyślnie wyrzucił go do kontenera na śmieci. Jak mówił „nie mógł go włączyć”. Policjanci skontaktowali się z miejskim zakładem komunalnym, ale niestety kontener został opróżniony kilka dni po kradzieży a śmieci zutylizowane.
43-latek ma na swoim koncie wcześniejsze kradzieże. Odpowie więc w warunkach recydywy, co oznacza że grozi mu kara do 7,5 roku więzienia.