Zarzut spowodowania wypadku usłyszał kierowca ciężarówki, który zajechał drogę kierowcy forda focusa. Nie przyznaje się. Tłumaczy, że ford jechał z ogromną szybkością. W wypadku zginął 18-letni pasażer. Cały czas trwa walka o życie 18-letniego kierowcy forda. Drugi pasażer został lżej ranny. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Kierujący ciężarówką został zatrzymany i przesłuchany w nowosolskiej prokuraturze rejonowej. – Kierowca ciężarówki usłyszał zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym – mówi prokurator Andrzej Stefanowski z zielonogórskiej prokuratury okręgowej. Kierowca ciężarówki nie przyznaje się do postawionego mu zarzutu. Tłumaczy, że ford jechał z ogromną szybkością i nie był w stanie go zobaczyć, ani tym bardziej ocenić prędkości. Zdaniem śledczych to było jego obowiązkiem.
Do tragicznego wypadku doszło w środę, 11 kwietnia, na starej „trójce” koło Nowej Soli. Ford focus jechał w kierunku Nowej Soli. W aucie było trzech młodych chłopców w wieku 18 i 19 lat. Jechali do szkoły. Z naprzeciwka nadjeżdżała ciężarówka. Kierujący skręcił w drogę do Bytomia Odrzańskiego. Wtedy zajechał drogę jadącemu kierowcy forda. Rozpędzony ford ominął ciężarówkę, ale wypadł z drogi. Samochód na poboczu roztrzaskał się o drzewo.
Siła zderzenia z drzewem była tak duża, że rozpadł się na dwa kawałki. Na miejscu zginął 18-latek, pasażer forda. Kierowca w ciężkim stanie został zabrany śmigłowcem do szpitala w Zielonej Górze. Cały czas trwa walka o jego życie. Jego stan w momencie zabierania do szpitala określano jako krytyczny. Drugi pasażer, 19-latek lżej ranny, został przewieziony do szpitala.