93-latek jadąc pod prąd na S3 spowodował wypadek. Policjantom mówił, że… jechał prawidłowo (ZDJĘCIA)

Sprawca poważnego wypadku na S3 pod Sulechowem był przekonany, że jechał prawidłowo. Nawet kiedy policjanci mówili mu co zrobił, nie za bardzo rozumiał co się stało. Jadąc pod prąd spowodował wypadek, w którym wzięły udział cztery samochody. Na szczęście nikt nie zginął.

Do wypadku doszło we wtorek, 26 grudnia, na S3 koło Sulechowa. 93-latek kierujący toyotą wjechał na S3 pod prąd i ruszył w kierunku Świebodzina. W pewnym momencie zderzył się audi. Za chwilę na trasie zderzyły się renault i volkswagen. Ranne zostały cztery osoby, w tym dwoje dzieci. Na szczęście nic poważnego im się nie stało.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

93-letni kierowca toyoty nie wiedział, że źle jechał. Od samego początku był przekonany, że jedzie dobrze. Nie widział nawet tego, że auta na pasach po prawej stronie jadą w tym samym kierunku co on. 93-latek nawet po spowodowaniu wypadku był przekonany, że jechał prawidłowo. Uważał, że jechał dobrze i w dobrym kierunku. Nie rozumiał, że wjechał pod prąd na drodze ekspresowej. Mało tego, nie za bardzo wiedział nawet, gdzie na S3 wjechał pod prąd.

93-latek, mieszkaniec woj. wielkopolskiego stracił prawo jazdy. Za spowodowanie zagrożenia na S3 odpowie przed sądem. – Wystąpimy z wnioskiem o przebadanie kierującego pod kątem jego zdolności do jazdy samochodem – mówi nadkom. Tomasz Szuda, naczelnik zielonogórskiej drogówki.