W ciągu niespełna dwóch godzin dyżurny krośnieńskiej policji dostał siedem zgłoszeń o atakach oszustów. Sprawcy dzwoniąc do osób starszych informowali, że doszło do wypadku z udziałem bliskiej osoby i potrzebne są pieniądze. Niestety jedna z kobieta uwierzyła oszustowi i straciła 30 tys. zł.
Do ataku oszustów doszło w piątek, 8 listopada. Do mieszkanki gminy Bobrowice zadzwoniła kobieta, która płaczącym głosem podała się za wnuczkę. Szlochając powiedziała, że spowodowała wypadek, w wyniku którego zginęła jedna osoba i że pójdzie za to do więzienia. – Po chwili w rozmowę wtrąciła się osoba podająca się za policjantkę, która miała rzekomo prowadzić sprawę wypadku i że rodzina poszkodowanej będzie żądała 150 tys. zł odszkodowania – mówi podkom. Justyna Kulka, rzeczniczka krośnieńskiej policji. Dodał, że jeśli nie otrzymają oni pieniędzy, to wnuczka pójdzie do więzienia. Kobieta nie posiadała takiej kwoty, jednak chcąc pomóc wnuczce dała wszystko co miała. Pieniądze miały być odebrane przez „policyjnego kuriera”. Tak też się stało. Niestety dopiero po czasie okazało się, że kobieta padła ofiarą oszusta i w ten sposób straciła 30 tys. zł.
Oszustwa metodą na „wnuczka”, „policjanta”, czy też „oficera CBŚP” to tylko przykładowe metody działania naciągaczy, którzy wymyślają różne historie tylko po to żeby wyłudzić pieniądze. Schemat bardzo często jest taki sam. Osoba dzwoni przedstawiając jakąś sytuacje i uważnie słucha reakcji rozmówcy, żeby w odpowiednim momencie wykorzystać uzyskane informacje. Następnie jest ustalana kwota i sposób przekazania gotówki. Rozmówca ma wykonywać określone polecenia, a jedną z nich jest bycie w stałym kontakcie telefonicznym. Wszystko jest robione w tajemnicy i pod dużą presją czasu. Oszuści na swoje ofiary wybierają zwłaszcza osoby starsze, wykorzystując niejednokrotnie ich dobroduszność, wrażliwość, wzbudzając w nich poczucie strachu i zagrożenia.