W poniedziałek rano, 28 stycznia, stado dzików nagle wbiegło na drogę w Wilkanowie pod Zieloną Górą. Kierowcy nie mieli szans wyhamować. Na drodze zginęła locha. Okazało się, że w brzuchu niosła pięć warchlaczków. Przeżył jeden.
Prosiaczek, który przeżył, trafił do Ośrodka Rehabilitacyjnego dla Zwierząt Dziko Żyjących w Zielonej Górze Starym Kisielinie. Tam zajęli się nim specjaliści, którzy robią wszystko co tylko się da, żeby ratować prosiaczka.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek z samego rana. Na drogę w Wilkanowie nagle wbiegło stado dzików. Kierowcy nie mieli szans wyhamować. Dwa samochody uderzyły w dziki. To kierujący audi i hyundaiem. Padła ciężarna locha. Z jej rozprutego brzucha wypadło pięć małych warchlaczków. Cztery niestety nie przeżyły.