Bestialsko torturowali ofiarę. Proces trwa

Mirosław Cz. zeznawał przed zielonogórskim sądem. Jest ofiarą bandy, która uwięziła go w szopie w Wichowie. Tam mężczyzna był torturowany. Miał przypalane uszy i powiekistrzelano do niego z wiatrówki celując w okolice jąder.

Podczas kolejnej rozprawy toczącej się przed zielonogórskim sądem, dotyczącej uwięzienia Wichowie i torturowaniu mężczyzny, zeznawała ofiara bandytów.Mirosław Cz. obciążył wszystkich siedzących w ławie oskarżonych. Na początku mówił, że brutalny był tylko jeden z członków bandy Karol M. To oskarżony, który poszedł na współpracę z prokuraturą.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

To jego zeznania obciążają resztę szajki. Na sądowej sali siedzi osobno. Nie jest też wprowadzany do tego samego pomieszczenia, do którego trafiają wszyscy oskarżeni. Przed zielonogórskim sądem zeznał, że zdecydował się na współpracę i opowiedzenie prawdy, bo boi się powrotu do więzienia.

Poszkodowany obciąża wszystkich

Poszkodowany Mirosław Cz. najpierw obciążał głównie Karola. To on miał bić i kopać związanego Mirosława C. Mało tego, chciał nawet go wtedy podpalić. I jak poszkodowany mówił nam w sądzie, prawie do tego doszło. Benzyna stała obok.

– Tym razem poszkodowany obciążył wszystkich oskarżonych – mówi prokurator Piotr Haładuda, zastępca prokuratora rejonowego w Nowej Soli. Zeznał, że bili i katowali go wszyscy obecni na sali sądowej siedzący w ławie oskarżonych.

Sprawa tocząca się przed zielonogórskim sądem dotyczy wydarzeń, które rozegrały się nocą z 1 na 2 kwietnia b.r. w Wichowie. Mirosław Cz. w feralny dla siebie wieczór podszedł pod posesję w Wichowie. W szopie miał znajdować się tytoń. Jak ustaliła prokuratura, Mirosław Cz. miał przyjść po tytoń. Ktoś mógł go również „wystawić”. Coś poszło nie tak. W szopie nie było tytoniu.

Mężczyzna nie wiedział o zasadzce. Został złapany przez ludzi, którzy jak mówią, chronili posesję w Wichowie. Osoby, które zjawiły się z Mirosławem Cz. w Wichowie uciekły.

Oskarżeni czekali na Mirosława Cz. w krzakach. Zasadzka udała się. – Biliśmy go kijami. Był tak silny, że nie mogliśmy go powalić – zeznawał w sądzie Karol. Kiedy ofiara została przewrócona, padła komenda, żeby nie bić go po głowie. Oprawcy zadawali wtedy ciosy w nogi i plecy.

Pobity mężczyzna z drogi koło posesji został zaciągnięty do szopy. Tam został związany drutem i kablami. Oprawcy zamiast powiadomić o próbie kradzieży policję, zaczęli znęcać się nad ofiarą. Mężczyzna miał przypalane uszy i powieki, bandzior strzelił do niego z wiatrówki celując w okolice jąder. Oprawcy rzucali w niego hantlami. Ofiara powiedziała nam, że mężczyźni byli bardzo brutalni.

Ośmiu oskarżonych

W ławie oskarżonych zasiadło ośmiu oskarżonych. Prokurator Haładuda oskarżył ich o uwięzienie i szczególne udręczenie Mirosława Cz.

Zeznawał już Karol M. z Zielonej Góry. Z zawodu introligator. Jest dobrze znany policji. On sam jest obeznany z życiem w więzieniu. Odbył już karę więzienia za zabójstwo. Dobrze zbudowany mężczyzna, ze szczegółami opowiadał jak doszło do uwięzienia Mirosława. Twierdzi, że został zwerbowany do pomocy w ochronie posesji w Wichowie należącej do jednego z oskarżonych.

Posesja w Wichowie należy do najmłodszego z siedzących w ławie oskarżonych. Karol mówił, że kiedy dowiedział się o robocie, miał ubrać się na sportowo. Robotą było złapanie złodziei, którzy chcieli okraść posesję w Wichowie. Przebieg zdarzenia jest znany właśnie dzięki jego zeznaniom. Jest jakby świadkiem koronnym w sprawie.

W sprawie jest jeszcze jedna osoba. To mężczyzna o ksywie „Uciekinier”, niezwykle brutalny. – W pewnej chwili zauważyłem jak „Uciekinier” kuca obok mężczyzny. Przypalał mu uszy zapalniczką – zeznawał w sądzie Karol. Zapewniał w sądzie, że zwracał uwagę sadyście, ale ten nie przejmował się tym. Dopiero reakcja innego z mężczyzn przerwała znęcanie się nad Mirosławem.

Mirosława więziono w pomieszczeniu w stodole. Bandyci popełnili poważny dla nich błąd. Przeszukując ofiarę nie znaleźli telefonu komórkowego. Wpadł on Mirosławowi Cz. przez dziurę w kieszeni za podszewkę kurtki. Dzięki temu ofiara zdołała zaalarmować policję. Uwięziony opisał miejsce, w którym jest więziony. Kiedy oprawcy zorientowali się, że zadzwonił po pomoc, było już za późno.

Policja przygotowała sprawną akcję. Antyterroryści odbili ofiarę zatrzymując na posesji dwie osoby. Reszta wpadła podczas śledztwa.

Szukają „Uciekiniera”

Na sali brakuje jednak „Uciekiniera” i ojca jednego z oskarżonych. Cały czas jest poszukiwany. Nowosolska prokuratura wie kim jest ten mężczyzna. – To Piotr B., mieszkaniec Zielonej Góry. Mamy informację, że ukrywa się na terenie Polski – wyjaśnia prokurator Haładuda. Poszukiwany jest również Zbigniew S. Prokuratura wie, że ukrywa on się na terenie Niemiec. Został za nim wydany list gończy. Zostanie również wydany lub już został wydany Europejski Nakaz Aresztowania. Poszukiwaniami zajmuje się specjalna grupa Centralnego Biura Śledczego, która specjalizuje się  zatrzymywaniem groźnych przestępców.

Oskarżonym za uwięzienia i znęcanie się nad Mirosławem Cz. grozi kara do nawet 15 lat więzienia.