Słubicki Sąd Rejonowy w środę 21 października warunkowo umorzył postępowanie przeciwko członkowi zarządu powiatu słubickiego. W sierpniu br. został zatrzymany przez policję do kontroli. Prowadził samochód po pijanemu. Miał 0,6 promila alkoholu. Dopuścił się więc przestępstwa.
Andrzej S. został zatrzymany przez słubicką policję w sierpniu br. Był pijany. Członek zarządu powiatu miał 0,6 promila alkoholu. To zgodnie z przepisami przestępstwo. Nowe surowe przepisy mówią, że osoba która prowadzi samochód po pijanemu (powyżej pół promila alkoholu) traci prawo jazdy na czas nie krótszy niż 3 lata, zapłaci grzywnę nie niższą niż 5 tys. zł i grozi jej kara do dwóch lat więzienia.
Okazuje się jednak, że samorządowiec Andrzej S. uniknie surowej kary. Dlaczego? Słubicki Sąd Rejonowy w środę 21 października warunkowo umorzył postępowanie przeciwko członkowi zarządu powiatu słubickiego. Powodem takiej decyzji było to, jak uzasadniał sąd, że oskarżony przyznał się oraz wyraził żal i skruchę, ilość alkoholu również nie była porażająco wysoka i miała tendencję spadkową. Andrzej S. jest więc winny, ale uniknął odpowiedzialności karnej.
Postępowanie zostało umorzone warunkowo na dwa lata. Andrzej S. dostał roczny zakaz prowadzenia, ma również wpłacić 6 tys. zł na cele społeczne.
– Policja robi swoje. My zatrzymujemy pijanych kierujących i tak było również w tym przypadku. Decyzja sądu jest niezawisła – mówi kom. Sławomir Konieczny, rzecznik lubuskiej policji.
– Ten wyrok to skandal – komentują policjanci. Jeden z nich podkreśla, że gdyby został zatrzymany po pijanemu za kierownicą to natychmiast straciłby pracę . – W sądzie nikt by się ze mną nie cackał – mówi mundurowy. Dodają, że jak teraz mają zatrzymywać na akcjach „Trzeźwy kierowca” tych kierujących, który mają na przykład 0,25 promila. – Każdy z nich powie, że to niska szkodliwość czynu – mówią
Wyrok jest nieprawomocny.