Do zdarzenia doszło we wtorek, 12 lutego, nad stawem w Sarbiewie (pow. strzelecko-drezdenecki). Pod koparką zarwało się nabrzeże i maszyna wpadła do wody. W środku jest operator.
Jak ustalił portal poscigi.pl koparka pracowała na brzegu stawu w miejscowości Sarbiewo. Nagle pod wielotonową maszyną zarwało się nabrzeże. Koparka wpadła do wody i zniknęła pod jej powierzchnią. Na miejsce natychmiast zostały wezwane służby ratunkowe.
Pierwsze dotarły wozy strażaków ze Strzelec Krajeńskich. Natychmiast ruszyła akcja ratownicza. Na miejsce dojechała również grupa płetwonurków z jednostki straży pożarnej w Świebodzinie. – Sytuacja jest ciężka – przyznaje kpt. Dariusz Szymura, rzecznik lubuskich strażaków.
Cały czas trwa ustalanie czy w koparce był operator i wszystko wskazuje na to, że jest w kabinie maszyny budowlanej pod wodą. Koło stawu stoi samochód operatora koparki.
Akcja ratunkowa trwa. Woda, w której mają nurkować strażacy, jest lodowata. Najpierw pod wodą zajmą się przeszukaniem koparki oraz jej okolic.
Godz. 20.40. Akcja ratunkowa została przerwana z powodu nocy i niemal zerowej widoczności pod wodą. – Płetwonurek nie mógł dostać się do kabiny koparki – mówi kpt. Szumura. Przez szyby nie widać niczego wewnątrz kabiny koparki, w której najprawdopodobniej znajduje się ciało operatora. Na miejscu jest rodzin mężczyzny.
Akcja strażaków zostanie wznowiona w środę, 13 lutego, z samego rana. Strażaccy płetwonurkowie zejdą pod wodę i spróbują dostać się do wnętrza kabiny koparki.