Do poważnego wypadku doszło w sobotę, 3 sierpnia, na S3 pod Zieloną Górą. Z drogi wypadł osobowy opel i dachował w betonowym kanale burzowym. Do szpitala ranni trafili dziadek, babcia i ich 4-letni wnuczek. Jechali z Żywca na wakacje do Dziwnówka nad morzem. Kierujący zasnął za kierownicą.
Do poważnego wypadku doszło w sobotę nad ranem. Oplem podróżowały trzy osoby – dziadek, babcia i ich 4-letni wnuczek. Jechali z Żywca na wakacje do Dziwnówka nad morzem. Przejechali około 450 km. Do celu zostało im około 300 km.
Niestety, kierowca opla na trasie S3 na wysokości Zielonej Góry zasnął podczas jazdy. Rozpędzony opel, bez hamownia wypadł z drogi przez barierkę ochronną. Samochód spadł do głębokiego, wybetonowanego kanału burzowego i tam dachował.
Na miejsce wypadku przyjechały służby ratunkowe. Strażacy uwolnili ranne osoby z samochodu. Karetki pogotowia ratunkowego przewiozły ich do szpitala. Dziadek i babcia doznali między innymi złamań. Dziecko na szczęście ucierpiało w zdarzeniu najmniej.
Samochód zabrała już pomoc drogowa. – Do wyciągnięcia opla musieliśmy użyć dźwigu, bo leżał na dole w kanale burzowym – mówi Marek Dziubałka z pomocy drogowej Maxmar w Zielonej Górze.
Do zdarzenia doszło w tym samym miejscu, w którym 21 lipca, doszło do śmiertelnego wypadku. Renault wypadło z trasy S3, rozerwało barierki energochłonne i koziołkowało w betonowym kanale burzowym. Na miejsce wypadku przyjechały służby ratunkowe. Strażacy uwalniali ranne osoby z rozbitego samochodu. Samochodem nad morze jechała rodzina ze Śląska. W aucie było siedem osób. Niestety, na miejscu zginęła 63-letnia kobieta. Wypadła z samochodu i została przygnieciona przez auto. Ranne osoby, w tym 7-letnie dziecko, zostały przewiezione do szpitali w Zielonej Górze i Nowej Soli.
O ostrożności podczas długiej jazdy przypomina policja. – Zwolnijmy, a jak czujemy się sennie, to koniecznie zjedźmy na parking i chwilę się prześpijmy. To może nam uratować życie – mówi asp. szt. Andrzej Gramatyka, naczelnik zielonogórskiej drogówki.