Najpierw podejrzane okazały się numery rejestracyjne samochodu, a z czasem i sam kierowca i pasażer. Obaj byli naćpani. Zatrzymała ich gorzowska policja.
Poniedziałkowy wieczór, ulica Myśliborska w Gorzowie. Patrolujący okolice policjanci drogówki zainteresowali się przejeżdżającym osobowym renault. Zatrzymują go do kontroli. Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się w porządku, kierowca grzecznie zjeżdża na pobocze, ma zapięte pasy.
Jednak doświadczony i spostrzegawczy funkcjonariusz ze zdziwieniem zerka na tablice rejestracyjne z tyłu pojazdu. Numery są zupełnie inne niż na przedniej tablicy.
Na polecenie kontrolującego policjanta kierowca ze zdenerwowaniem otwiera bagażnik. Wewnątrz znajdują kolejną parę tablic. Pochodzą z innego państwa i każda ma inne numery. Kierowca nie potrafi wszystkiego wyjaśnić, zaczyna się denerwować, zbyt mocno denerwować. Zupełnie jakby był nietrzeźwy, jednak od mężczyzny alkoholu nie czuć.
Sytuacja wyjaśniła się, kiedy został wraz z pasażerem przebadany na zawartość środków odurzających. W obydwu przypadkach wynik okazał się pozytywny.
W tym przypadku, oprócz kierowania pojazdem niezarejestrowanym, bez wymaganych dokumentów kierowca poniesie też karę za kierowanie pod wpływem środków odurzających.