Matka piła piwo pod blokiem, wtedy z balkonu wypadł jej 4-letni synek

Kiedy kobieta siedziała przed budynkiem popijając piwo, wtedy z balkonu jej mieszkania na drugim piętrze wypadł 4-latek. N szczęście upadł na krzewy rosnące koło budynku. Chłopca narodowości koreańskiej znalazła przechodząca tamtędy kobieta. Wezwała policjantów i pogotowie. Dziecko z lekkimi zadrapaniami pozostało w szpitalu. Jego matka noc spędziła w policyjnym areszcie. Grozi jej kara do 3 lat więzienia.

Kilka minut po 23:00 na jednym z wilanowskich osiedli w Warszawie przechodząca alejkami wśród budynków mieszkalnych 37-latka zobaczyła 4-letniego chłopca. Dziecko miało zadrapania na twarzy i było wystraszone. Nie mówiło w języku polskim. Podejrzewając, że maluch mógł wypaść z budynku kobieta wezwała policjantów oraz ratowników medycznych.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Kiedy ratownicy diagnozowali stan zdrowia dziecka policjanci ustalili, z którego balkonu wypadło. Drzwi do mieszkania otworzyła 36-letnia Koreanka i powiedziała, że właśnie szuka swojego synka, który miał spać w pokoju.

Policjanci ustalili, że kobieta razem z mężem i synem mieszkają od jakiegoś czasu w Polsce. Mąż często pracuje w delegacji, a ona opiekuje się dzieckiem. Kiedy w dniu zdarzenia 4-latek zasnął w swoim pokoju, mama zostawiła go w mieszkaniu i wyszła do sklepu po piwo. Usiadła przed budynkiem, żeby je wypić.

W tym czasie chłopiec się obudził i w poszukiwaniu mamy wyszedł na balkon. Wychylił się za barierkę i wypadł prosto w rosnące w pobliżu krzaki. Tylko to uratowało go przed poważnymi obrażeniami. Kiedy jego matka wróciła do mieszkania i zajrzała do pokoju okazało się, że go nie ma. Zanim podniosła alarm do mieszkania zapukali funkcjonariusze.

Matka czterolatka miała ponad pół promila alkoholu. Chłopiec został przewieziony do szpitala, natomiast kobieta noc spędziła w policyjnej celi. Po wytrzeźwieniu usłyszała zarzuty. Kobiecie grozi teraz kara do nawet 3 lat więzienia.