Wszystko wydarzyło się nocą z czwartku na piątek, 24 lutego. Mężczyzna w Zielonej Górze zamówił kurs Boltem i potem siłą zabrał kierowcy samochód. Odnaleźli go inni kierowcy Bolta i zaalarmowali policję. Sprawca został zatrzymany.
Kierowca Bolta nocą przyjął kurs na ulicę Rzeźniczaka. Tam klient jednak siłą odebrał mu samochód. Powiedział, że jak będzie się stawiał to „znajdą go w rowie”. Sprawca wsiadł za kierownicę fiata punto i odwiózł kierowcę Bolta do domu. Kazał mu wyłączyć telefon i siedzieć w mieszkaniu. Wystraszony mężczyzna tak zrobił. Sprawca odjechał.
Losem kierowcy zainteresował się jego przyjaciel. – Miał jeździć na Bolcie, a tymczasem nie jeździł i nie było z nim żadnego kontaktu – mówi nam jeden z kierowców jeżdżących Boltem. W między czasie znajomi zobaczyli fiata punt, ale z inna osobą za kierownicą. – Ktoś inny jechała fiatem.
Potem samochód został zauważony na stacji benzynowej na Trasie Północnej – mówią nam kierowcy Bolta. Mężczyźni skrzyknęli się i zaczęli po mieście szukać fiata punto. Dotarli też do wystraszonego kierowcy siedzącego w mieszkaniu.
Zabrał samochód kierowcy Bolta w Zielonej Górze
Fiata punto zauważyli przy piekarni na os. Pomorskim. – Mężczyzna siedzący za kierownicą powiedział nam, że samochód pożyczył mu znajomy z Czerwieńska – relacjonują kierowcy Bolta. Razem z mężczyzną pojechali do Czerwieńska. Tam było pewne, że kłamał i to jest właśnie sprawca.
Na ulicę Klonową w Czerwieńsku podjechała zaalarmowana policja. – Jak tyko zobaczyli sprawcę, to od razu powiedzieli „o pan Sebastian”, więc pewnie jest znany policji – mówi kierowca Bolta.
Sebastian został zatrzymany przez policję i trafił na komendę. – Prowadzone są czynności w związku ze zdarzeniem, trwa wyjaśnianie jego okoliczności – mówi podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka zielonogórskiej policji.
Policja podkreśla doskonałe zaangażowanie kierowców Bolta w odnalezienie auta kolegi. – Praktycznie to kierowcy Bolta, którzy skrzyknęli się dotarli do osoby, która miał zabrać samochód i wezwali policję – mówi podinsp. Stanisławska.