Policjanci z żarskiej drogówki ścigali kobietę szalejącą volkswagenem. Żeby zatrzymać uciekającą naćpaną kierującą i przerwać jej niebezpieczną jazdę, policjantka strzeliła w tylną oponę. 25-letnia kierująca została zatrzymana i trafiła do policyjnego aresztu.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 22 lipca, po południu. Policjanci z żarskiej drogówki sierż. Edyta Bohoń oraz sierż. Paweł Lewicki wykonywali czynności na miejscu zdarzenia drogowego. W pewnej chwili do funkcjonariuszy zbliżyła się kierująca samochodem osobowym volkswagen passatem. Kobieta ta kniewyraźnie mówiła, że trudno ją było zrozumieć. – Po krótkiej chwili zatrzymał się również inny kierowca, który poinformował policjantów, że jechał za tą kobietą i widział jak niebezpiecznie dla innych jechała i trzeba ją jak najszybciej zatrzymać – mówi nadkom. Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji.
Kierująca, gdy tylko usłyszała rozmowę ,ruszyła z dużą prędkością w kierunku Lubska. W pościg za nią natychmiast ruszyli policjanci. Użyli sygnałów świetlnych i dźwiękowych, aby zatrzymać kierującą. Kobieta nie reagowała, uciekając spychała z drogi inne pojazdy zajeżdżając im drogę. Przy próbie zatrzymania chciała zepchnąć z drogi radiowóz. Kontynuowała ucieczkę ruchliwą ul. Wrocławską w Lubsku, dlatego policjanci wstrzymywali się z decyzją o siłowym zatrzymaniu pojazdu.
Kiedy tylko znaleźli się na mniej ruchliwej ulicy, kilkukrotnie przez megafon wezwali kierującą do zatrzymania. Kobieta nie reagowała również na okrzyki ,,stój policja , ,,stój bo strzelam” i nadal uciekała. W – tej sytuacji, w obawie o życie i zdrowie innych uczestników ruchu drogowego, sierż. Edyta Bohoń bardzo skutecznie strzeliła w tylną oponę, która pękła spowalniając pojazd uciekającej – mówi nadkom. Maludy. Po chwili kierująca została zatrzymana przez kolejny patrol, który stanął jej na drodze.
25-letnia mieszkanka pow. żagańskiego została przebadana testerem narkotykowym, który wykazał w jej ślinie amfetaminę i metamfetaminę. Kobiecie pobrano krew do dalszych badań i zatrzymano prawo jazdy. Trafiła do policyjnego aresztu, gdzie oczekuje na dalsze czynności. Za swoje postępowanie odpowie teraz przed sądem. Może jej grozić kara do 5 lat więzienia.