W czwartek 9 marca przed zielonogórskim sądem okręgowym odbyła się kolejna rozprawa Marka S., Dawida S. i Mateusza K., którego sprawa toczy się oddzielnie. Oskarżeni odpowiadają za pobicie Jacka. Powodem była zazdrość o kobietę. Zeznawał główny poszkodowany w całej sprawie.
Jacek D. nie rozpoznał osób, które zaatakowały go na leśnym parkingu. Nie widział nic, bo bity zakrył głowę przed ciosami. Zapytany o to, czy bili go oskarżeni powiedział, że nie wie. Pamięta tylko łysą głowę jednego z mężczyzn, którzy go bili. Rozpoznał jedynie Mateusza K.
Opowiadał o tym jak jechał z Darią na leśny parking. Potem było uderzenie młotkiem w przednią szybę jego auta i dwie osoby wyciągnęły go na zewnątrz. Potem został pobity.
Pojawia się wątek noża, chociaż Jacek nie potrafi tego jasno sprecyzować. Mówił, że nożem „uspokajał” go jeden z bandytów kłując w bok w okolice żeber. Jacek nóź jednak wyrwał bandycie z ręki i wyrzucił do lasu. Zapewniał, że nie chciał go użyć. O niejasności związane z nożem dopytywał Jacka również jeden z ławników.
Jacek słyszał też, że Mateusz chciał nasikać mu na głowę. W końcu Jackowi udało się uciec, po drodze gubiąc but.
Obrońca Dawida S. chciał zwolnienia oskarżonego z aresztu. Temu wnioskowi sprzeciwił się prokurator. Sędzia Ewa Kaczmarek-Kot z zielonogórskiego sądu okręgowego postanowiła, że mężczyzna pozostanie w areszcie
Wszystko wydarzyło się 25 lutego ub. r. Daria, partnerka Mateusza, siedziała w aucie Jacka D., z którym wcześniej miała mieć krótki romans. Jechali z Żagania drogą na parking leśny na wysokości miejscowości Czerna przy skręcie do Wymiarek (pow. żarski). Daria wcześniej umówiła się z Jackiem i to ona wskazała parking, na który miał zjechać.
Dziewczyna przez całą drogę dawała znać Mateuszowi gdzie są. Kiedy opel Jacka zajechał na parking, z krzaków wyskoczyli mężczyźni, Dawid i Marek. Wtedy doszło do pobicia Jacka.
Z zeznań już przesłuchanych osób wynika, że całe zdarzenie to nic innego jak zazdrość mężczyzny o kobietę. W efekcie końcowym przybrała ona jednakże bandycki przebieg. Jacek miał nie tylko zostać pobity przez Mateusza. Planował on rozebrać Jacka i nasikać na niego. Chciał przystawić mu penisa do twarzy i zrobić kompromitujące zdjęcia.
Dawid S. nie przyznał się do rozboju. Przyznał się tylko do tego, że był w czasie zdarzenia na parkingu. Marek S. przyznał się do kradzieży, ale nie do rozboju. Odmówił składania wyjaśnień oraz odpowiedzi na pytania.
Mateusz K. jest sądzony jeszcze w sprawach narkotykowej oraz wyłudzenia kredytów. Opowiedział o złości na Jacka za romans z jego dziewczyną. Dość dokładnie opowiedział o swoim udziale w zdarzeniu oraz pomocnikach, jak również o tym, co w tym wszystkim robiła Daria.