Lśniący lakier Opla przyciąga uwagę, a sygnały robią niezły hałas. Opel blitz z 1972 r. ma silnik 2,5 litra i pali około 20 litrów benzyny na 100 km. Na akcje dowiezie nawet 1200 litrów wody. Samochód został właśnie gruntownie odrestaurowany, co czyni go takim jedynym w kraju.
– Od początku miałem konkretny pomysł na ten samochód. Chciałem zrobić z niego coś na miarę XXI wieku i udało się – mówi Adam Kwiecień, druh z OSP Sucha. To on od samego początku czuwał na renowacją auta. 52-letni samochód został pięknie polakierowany. Silnik dostał nowe życie, tak samo jak wnętrze. Na koniec „Dziadek”, bo tak został nazwany samochód, został wyposażony w niezbędny sprzęt strażacki.
To od początku był wóz strażacki. – Po renowacji jest taki jedynym w kraju. Na świecie jest ich również zaledwie kila sztuk – mówi druh Kwiecień.
„Dziadek” wyjeździe do wszelkich działań ratowniczo-gaśniczych, wypadków jak i wiatrołomów czy tez pompowania wody. Ma nowy sprzęt, a środek pojazdu oświetlenie ledowe i sygnalizację. Może dorównać niejednemu nowszemu wozowi strażackiemu, to prawdziwy unikat i cacuszko. – Spokojnie pojeździć kolejne 50 lat – zapewnia A. Kwiecień.
Piękny opel OSP Sucha
Opel blitz został wyprodukowany w 1972 r. Ma silnik o pojemności 2,5 litra i mocy 120 koni. Spali około 20 litrów na 100 km. Ma również zbiornik na 1200 litrów wody.
– Bardzo się cieszę, że zdecydowaliśmy o odrestaurowaniu naszego starego wozu, wszyscy nasi strażacy włożyli w to dużo pracy i serducha. Mamy piękny samochód, nie tylko wystawowy, jest w pełni sprawny do akcji – mówi Jan Rusak, komendant Gminny Ochrony Przeciwpożarowej.
Czytaj też – Kierowca ciężarówki wyprzedzał na S3 pod Zieloną Górą. Dostał surowy mandat
Strażacy przez 1,5 roku zbierali pieniądze na remont. Wsparcia finansowego udzieliło też miasto Zielona Góra. – Gratuluję pasji i zaangażowania strażaków. Wóz z zewnętrz przypomina nam o historii straży pożarnej, a w środku jest bardzo nowoczesny – mówi Janusz Kubicki, prezydent Zielonej Góry.
W ubiegłym roku OSP Sucha dostała nowy wóz strażacki. – Ze starego jesteśmy niezwykle dumni. nazwaliśmy go „dziadek” w hołdzie dla naszych ojców, dziadków, bo tradycja strażacka jest przekazywana z pokolenia na pokolenie – mówi druh Paweł Wysocki.