Pijany kierowca BMW jechał zygzakiem. Po zatrzymaniu wydmuchał aż trzy promile alkoholu

Pan Damian odebrał kluczyki pijanemu kierowcy. 47-latek było potencjalnym śmiertelnym zagrożeniem na drodze. Wsiadł za kierownicę mając prawie trzy promile alkoholu. Dzięki reakcji świadka udało się zapobiec tragedii.

W sobotę (25 marca), tuż przed godziną 19.00, w jednej z miejscowości gminy Sulęcin doszło do bardzo niebezpiecznej sytuacji. Mężczyzna jechał autem wraz z żoną. W pewny momencie ich drogę przyblokowało BMW.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Kierowca BMW usiłował wykonać nieudolny manewr zawracania. Gdy w końcu z trudem osiągnął swój cel, pojechał dalej. Jego tor jazdy wskazywał, że może znajdować się pod wpływem alkoholu. jechał zygzakiem.

Pijany kierowca BMW miał trzy promile

Pan Damian ruszył za BMW. – Po przejechaniu kilkuset metrów, gdy tylko nadarzyła się okazja, zastawił swoim pojazdem drogę, podbiegł do kierującego i wyciągnął kluczyki ze stacyjki – mówi sierż. sztab. Klaudia Biernacka, rzeczniczka policji w Sulęcinie.

47-latek był agresywny i czuć było od niego silną woń alkoholu. Świadkowie natychmiast wezwali na miejsce policję, pilnując żeby pijany mężczyzna nie odjechał. Mundurowi przebadali kierowcę. Okazało się, że 47-latek wydmuchał prawie trzy promile. Został zatrzymany, a jego auto zabezpieczone na policyjny parking.

Tego dnia, skrajnie nieodpowiedzialny kierowca stracił prawo jazdy. Gdy wytrzeźwiał, co przy takim stężeniu alkoholu trwało to dość długo, usłyszał zarzut przestępstwa kierowania po pijanemu. Grozi u kara do dwóch lat więzienia, zakaz prowadzenia nawet na 15 lat oraz grzywa do 30 tys. zł.

Zachowanie 47-latka było śmiertelnym zagrożeniem na drodze. Jest też pozytywna strona sytuacji. Pan Damian, odbierając kluczyki nietrzeźwemu kierowcy potwierdził to, co policjanci zauważają od dłuższego czasu, nie są sami w walce o bezpieczeństwo na drogach. Brak społecznej zgody na pijanych kierowców wybrzmiewa coraz bardziej i głośniej.