Pijany kierowca BMW jechał zygzakiem, ścinał znaki drogowe. Cudem nie doszło do tragedii (FILM)

Za kierownicą BMW siedział kompletnie pijany mieszkaniec woj. łódzkiego. Bełkotał i nie mógł utrzymać się na nogach.

Kierujący suvem BMW jechał DK12 ze Wschowy do Leszna. Pod drodze ścinał znaki drogowe, jechał zygzakiem i tylko cudem nie doszło do wypadku. Świadek widzący straszną jazdę zareagował i zatrzymał BMW. Za kierownica siedział kompletnie pijany 35-latek. Bełkotał i ledwo stał na nogach.

Wszystko wydarzyło się w czwartek, 23 listopada. na DK 11 ze Wschowy do Leszna pojawił się suv BMW. Kierujący wielkim samochodem jechał zygzakiem. Na poboczach ścinał znaki drogowe. Inni kierowcy musieli uciekać unikając zderzenia z BMW.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Niebezpieczną jazdę BMW zauważył inny kierowca. Od razu zareagował. W pewnym momencie BMW ścięło kolejne znaki. Jadący za BMW świadek mrugając światłami i trąbiąc zmusił kierowcę do zatrzymania się we Wschowie.

– Odważny mężczyzna podbiegł do BMW i zabrał kluczyki ze stacyjki. Wezwał również policję – mówi nadkom. Maja Piwowarska, rzeczniczka policji we Wschowie.

Pijany kierowca BMW ścinał znaki drogowe

Za kierownicą BMW siedział kompletnie pijany mieszkaniec woj. łódzkiego. Bełkotał i nie mógł utrzymać się na nogach. Próbował uciec pieszo, ale zataczając się nie dawał rady. W końcu dobiegł do drzwi domu w pobliżu i tam chciał się ukryć. Nikt jednak nie otworzył drzwi, do których się dobijał.

Po chwili dojechał patrol wschowskiej policji i zatrzymał 35-latka. Kierowca BMW wydmuchał ponad trzy promile alkoholu. Na szczęście jadąc w takim stanie nie doprowadził do tragedii.

35-latek stanie przed sądem. Grozi mu kara do dwóch lat więzienia, zakaz prowadzenia na czas nie krótszy niż trzy lata  oraz grzywna do nawet 30 tys. zł.

– Godna naśladowania postawa świadka zdarzenia zapobiegła tragedii. Został również wyeliminowany kolejny pijany kierowca – mówi nadkom. Piwowarska.