Do wypadku doszło w 2013 r. Pijany kierowca bmw wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Ciężko ranna została pasażerka. Decyzją sądu 37-latek idzie do więzienia.
Był lipiec 2013 r. Kierowca bmw miał ponad promil alkoholu w wydychanym powietrzu. Mimo tego wsiadł za kierownicę swojego auta i wziął pasażerkę, młodą dziewczynę. Na trasie koło Lipin pod Nową Solą bmw wypadło z drogi i uderzyło w drzewo. Pijany kierowca uciekł z miejsca wypadku. Na miejsce przyjechały służby ratunkowe. Ranna dziewczyna trafiła do szpitala. Była bardzo ciężko ranna.
Kierowca bmw po trzech latach od spowodowania wypadku usłyszał wyrok. Sąd w Nowej Soli zadecydował, że mężczyzna trafi do więzienia na rok i cztery miesiące. Dodatkowo karę zaostrzył dożywotnim zakazem prowadzenia samochodów. Ma on również zapłacić 15 tys. zł na fundusz pomocy poszkodowanym oraz pomocy postpenitencjarnej.
– Ucieczka z miejsca wypadku jest traktowana jak prowadzenie samochodu po pijanemu – mówi kom. Marcin Maludy, rzecznik lubuskiej policji. Dodaje, że ucieczka kierowcy nic nie daje. – W 99 procentach sprawca wypadku, który ucieka z miejsca zdarzenia, jest zatrzymywany chwilę po zdarzeniu – informuje kom. Maludy.
Wyroki sądów wobec pijanych kierowców i sprawców wypadków są surowe. – Nie dość, że są orzekane kary więzienia, to jak widać dodatkowym zaostrzeniem są dożywotnie zakazy prowadzenia – mówi kom. Maludy.