Gorzowscy policjanci dzięki informacjom przekazanym przez operatora miejskiego monitoringu zatrzymali podpalacza kontenerów na śmieci. Był pijany i trafił do gorzowskiej komendy. Usłyszał już zarzuty. Policjanci sprawdzają, czy nie odpowiada za inne, podobne podpalenia, które miały miejsce na terenie miasta.
Funkcjonariusze informacje o płonących kontenerach na śmieci otrzymali przed północą w środę, 3 sierpnia. Szybko okazało się, że wezwanie z okolic ul. Dworcowej to nie jedyne, do których wyjeżdżali strażacy. Nie było wątpliwości, że doszło do podpalenia.
– Informacje o tym trafiły do policjantów pełniących nocną służbę. W działania zaangażowano również operatora miejskiego monitoringu – mówi kom. Grzegorz Jaroszewicz, rzecznik gorzowskiej policji. Okazało się, że jedno z podpaleń zostało zarejestrowane przez kamery zlokalizowane przy ulicy Spichrzowej. Operatorowi udało się ustalić, że chwilę przed pożarem pojawił się tam mężczyzna. Te ustalenia szybko dotarły do patroli.
Nieumundurowani funkcjonariusze po północy na ulicy Sikorskiego zauważyli mężczyznę z plecakiem. Policjanci potwierdzili u oficera dyżurnego, że może być to osoba podejrzana. 26-letni mężczyzna został zatrzymany w gorzowskiej komendzie. Był pijany, wydmuchał ponad 2 promile alkoholu.
Funkcjonariusze zebrali materiał dowodowy i wykonali oględziny przy ulicy Dworcowej i Spichrzowej, gdzie doszło do podpaleń. 26-latek usłyszał dwa zarzuty za zniszczenie mienia, za co grozi mu kara do 5 lat więzienia. – Policjanci nadal zbierają materiał dowodowy, bo w ostatnich dniach na terenie miasta doszło do podobnych sytuacji w sześciu innych lokalizacjach – mówi kom. Jaroszewicz.