Polscy żołnierze rysowali dolary na brystolu i sprzedawali radzieckim wojskowym

    Radzieccy żołnierze stacjonujący w latach 70. w Wiechlicach pod Szprotawą nigdy nie widzieli dolarów. Wykorzystali to polscy żołnierze. Rysowali na wyciętych z brystolu paskach nominały z napisem dolar i sprzedawali je radzieckim żołnierzom.

    Historia jest potwierdzona. W latach 70. zajmowała się nią zielonogórska prokuratura. Sprawa wygląda na tragikomedię z granicy absurdu. Radzieccy wojskowi nie wiedzieli… jak wyglądają dolary.

    --- Czytaj dalej pod reklamą ---

    W latach 70. w Wiechlicach działała potężna baza wojskowa z lotniskiem. Wszystko dookoła było dobrze zorganizowane. Szkoła dla dzieci wojskowych, osiedle z mieszkaniami, dobrze zaopatrzone sklepy, z których z pomocą mundurowych korzystali cywile z miasta i okolicy. Do dziś starsi mieszkańcy Szprotawy wspominają smaczne rosyjskie czekoladowe cukierki. Wokół istniała czarna strefa handlu i wymiany różnych towarów. Powodzeniem cieszyły się szczególnie wojskowe konserwy mięsne i słodycze. W pewnym momencie na rynku pojawiły się dolary, ale bardzo podejrzane.

    Dolarami „pochwalili się” radzieccy żołnierze. Sprawa oczywiście trafiła do prokuratury. Wtedy śledczy zobaczyli różne nominały dolarów, w dodatku każdy był inny. Nie znaleziono żadnego sprzętu drukującego ani papieru wartościowego. „Dolary” były rysowane ręcznie na wyciętych z brystolu paskach. Fałszerze nawet się nie starali. Nie musieli, bo radzieccy wojskowi nigdy nie widzieli prawdziwych dolarów. Jedynym sorbetem oszustów były mazaki i brystol.

    Okazało się, że to polscy żołnierze sami produkowali brystolowe „dolary”. Wpisywali nominały i dorysowywali różnego rodzaju znaczki i emblematy. Potem gotowe dolary sprzedawali Rosjanom.

    Sprawa w końcu trafiła do prokuratury wojskowej. Ustalono fałszerzy, którzy odpowiedzieli za fałszerstwo dolarów. Sprawa z pewnością była śmieszna nie tylko dla śledczych, ale również i sędziego.