Policjanci z prewencji podczas służby w Zielonej Górze po pościgu zatrzymali motorowerzystę, który był poszukiwany do odbycia kary więzienia. Po odbiór motoroweru swoim samochodem przyjechał znajomy zatrzymanego, który ma… sądowy zakazem prowadzenia. Pierwszy z zatrzymanych trafił do aresztu, drugi odpowie za złamanie sadowego zakazu.
Jeden z patroli prewencji w czwartek, 19 maja, na ul. Waryńskiego dał znaki do zatrzymania się motorowerzyście. Ten je zignorował, gwałtownie przyspieszył i zaczął uciekać. Ruszył pościg. Policyjny radiowóz jechał metr za uciekającym, który ignorował również ustne polecenia policjantów i wezwania do zatrzymania się.
Na końcu ul. Dzikiej motorowerzysta wjechał na przejazd kolejowy i przewrócił się. Policjanci pomogli mężczyźnie wstać, a po wylegitymowaniu okazało się, że 36-letni zielonogórzanin jest poszukiwany przez zielonogórski sąd rejonowy do odbycia kary więzienia.
Policjanci poinformowali mężczyznę, że jest zatrzymany i zapytali czy ma kogoś, kto mógłby odebrać jego motorower. Zatrzymany 36-latek zadzwonił po swojego kolegę, który po chwili przyjechał na miejsce samochodem. Miał zabrać motorower.
Po wylegitymowaniu przez policjantów okazało się, że 30-letni zielonogórzanin kierujący oplem ma sądowy zakaz prowadzenia. Policjanci poinformowali 30-latka, że jest zatrzymany w związku ze złamaniem sądowego zakazu.
Po samochód i motorower przyjechał na miejsce kolejny znajomy, ten na szczęście miał wszystkie uprawnienia i nie był poszukiwany.
Poszukiwany 36-latek spędził noc w policyjnym areszcie, a w piątek, 20 maja został odkonwojowany do aresztu śledczego w Zielonej Górze. Mężczyzna usłyszy również zarzut ucieczki policji. Grozi mu za to kara do 5 lat więzienia.