Robert Górski, razem z ratownikami medycznymi Szymonem Koncurem i Aleksandrem P. po pościgu złapali złodzieja, który ukradł 17 bombonierek Milka. Złodziejaszek został przekazany policjantom.
Jak wynikało z zapisu monitoringu, złodziej stanął w drzwiach wejściowych Biedronki. Ukradł bombonierki Milka i niezauważony spokojnym krokiem wyszedł. – Akurat zakończyliśmy czynności z pacjentem na parkingu przed sklepem i zauważyliśmy pana złodzieja, który dumny z siebie, kroczył w kierunku Parku Piastowskiego – mówi Robert Górski, lekarz zielonogórskiego pogotowia ratunkowego i radny miejski. Jak zauważa radny Górski „towar nie pasował do klienta”. Niósł 17 bombonierek Milka.
Panie z obsługi marketu potwierdziły kradzież, więc Górski z ratownikami medycznymi pobiegli do parku. – Pan złodziej porzucił skradzione fanty przed I LO i pobiegł w kierunku bloków przy ul. Kilińskiego. Po drodze krzyczeliśmy „łapać złodzieja”, ale obywatele nie reagowali. Pomogli nam dopiero mieszkańcy bloków KTBS – relacjonuje Górski. Złodziej został zatrzymany.
Górski z ratownikami zatrzymał złodzieja
W drodze powrotnej do Biedronki, prowadzony złodziej, wulgarnie obrażał lekarza, ratowników i ich rodziny. – Śmiał się z wykonywanej przez nas pracy w pogotowiu ratunkowym. Usłyszeliśmy m.in. że jesteśmy „od zmieniania pieluch żulom w parku” – mówi Górski.
Czytaj też – Wypadek w Zielonej Górze. Zderzenie mercedesa i forda. Jedno z aut wbiło się w ogrodzenie (FILM, ZDJĘCIA)
Po doprowadzeniu na miejsce kradzieży, złodziej zaczął się z szarpać. – Do akcji wkroczył człowiek legenda WSPR rat. med. Aleksander P. Znawcy tematu wiedzą, że zatrzymany nie miał szans – mówi Górski.
Został sprowadzony do parteru, dostał gazem po oczach, a na jego nadgarstkach zacisnęły się kajdanki. Następnie przyjechali policjanci, którzy umieścili agresywnego złodziej w klatce dla osób zatrzymanych. Okazało się, że złodziej jest doskonale znany policjantom, był już wielokrotnie notowany. Za kradzież, szarpaninę i obrażanie funkcjonariuszy publicznych odpowie przed sądem.