24-letni mieszkaniec Ryk (woj. lubelskie) wypadł z drogi i z ogromną siłą uderzył w drzewo. Siła uderzenia była tak potężna, że z samochodu wypadł silnik. Kierowca miał jednak wielkie szczęście. Ranny trafił do szpitala. Był pijany. Wydmuchał ponad 1,5 promila alkoholu.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek, 28 grudnia. 24-latek pędząc samochodem w miejscowości Stara Dąbia wypadł z drogi i uderzył w drzewo. Siła uderzenia była tak duża, że z samochodu wypadł silnik. Licznik pojazdu zatrzymał się na 180 km.
Policjanci po przybyciu na miejsce zdarzenia zobaczyli kompletnie rozbite auto. Elementy samochodu były porozrzucane w promieniu kilkudziesięciu metrów.
Kierowca przeżył. 24-latek był pijany. Miał ponad 1,5 promila alkoholu. Sprawca zdarzenia może jednak mówić o dużym szczęściu. Z ogólnymi obrażeniami ciała trafił do szpitala.