W środę zielonogórski sąd aresztował 24-latka podejrzanego o śmiertelne potrącenie na pasach przy ul. Batorego w Zielonej Górze. 22-latek trafił pod policyjny dozór, ma zakaz opuszczania kraju, a sąd odebrał mu paszport.
Do południa w zielonogórskiej prokuraturze trwały przesłuchania 24 i 22-latka. To mężczyźni, którzy jechali fordem mondeo, którzy na ul. Batorego potrąciłi Michała. Mężczyzna zginął na miejscu. Kierowca i pasażer forda mondeo uciekli z miejsca zdarzenia.
– Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o areszt dla jednego z mężczyzn – informuje prokurator Grzegorz Szklarz, rzecznik zielonogórskiej prokuratury okręgowej. To 24-latek, syn właściciela samochodu.
Około godz. 15.00 mężczyzna miał zostać przewieziony do sądu na posiedzenie aresztowe. 24-latek został jednak wprowadzony „po cichu” bocznym wejściem do sądu, a nie głównym, przy którym stali skierowani tam do zabezpieczenia sądu policjanci.
Sąd przychylił się do wniosku prokuratury. 24-latek został aresztowany. Wygląda więc na to, że to on siedział za kierownicą forda w chwili tragicznego potrącenia. 22-latek trafił pod policyjny dozór. Ma również zakaz opuszczania kraju, a sąd zabrał mu paszport.
Mężczyźni zostali zatrzymani w poniedziałek nocą po tragicznym wypadku, w którym zginął Michał. Został potrącony na przejściu dla pieszych. Poruszał się o kulach. Siła uderzenia była tak duża, że mężczyzna został odrzucony około 50 m od pasów.
Mężczyźni w chwili zatrzymania byli pijani. 24-latek wydmuchał dwa promile alkoholu. 22-latek miał 1,5 promila alkoholu. Od samego początku utrudniali śledztwo. Nie wskazali policji miejsca porzucenia forda. Podawali inne lokalizacje. Policja znalazła samochód dopiero we wtorek przed południem po sygnale od przechodnia, który dostrzegł w lesie za „Lotnikiem” rozbite mondeo. Obaj po zatrzymaniu nie przyznali się do winy. Nie mówili również, kto prowadził samochód.