Serce od dawcy ze szpitala w Gorzowie policyjnym śmigłowcem trafiło do pacjentki we Wrocławiu. Pobraną nerkę dowieziono samochodem (FILM, ZDJĘCIA)

Policyjny śmigłowiec dostarczył serce z Gorzowa do Wrocławia w godzinę.

Załoga policyjnego śmigłowca Bell-407GXi dostarczyła serce od dawcy ze szpitala w Gorzowie dla 48-letniej pacjentki wrocławskiego szpitala w niewiele ponad godzinę. Nie przeszkodziły,  na szczęście, warunki atmosferyczne, choć w wielu miejscach w kraju były tego dnia silne porywy wiatru i padał ulewny deszcz. Samochodem do szpitala we Wrocławiu do tego samego dawcy ruszyła nerka.

Na przeszczepienie serca czekała 48-pacjentka Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego im. Jana Mikulicza-Radeckiego we Wrocławiu. – Gdy pani zgłosiła się do nas na kwalifikację przed planowanym przeszczepem nerki, szybko okazało się, że niestety także serce nie jest wydolne i stan pacjentki wymaga transplantacji wielonarządowej – mówi Mateusz Rakowski, koordynator do spraw transplantacji serca wrocławskiego szpitala. 

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Z sercem z Gorzowa wyleciał policyjny śmigłowiec

Ważna jest zgodność immunologiczna dawcy oraz biorcy. Zmniejsza to ryzyko odrzucenia przeszczepu. Kiedy tylko szpital dostał informację o dawcy w szpitalu w Gorzowie, od którego możliwe będzie pobranie obu narządów, ruszyło planowanie akcji.

Samochodem transport pobranych narządów z Gorzowa do Wrocławia zająłby ponad trzy godziny. To za długo. Została droga powietrzna. – Z pomocą kolejny już raz ruszyli policyjni lotnicy – mówi M. Rakowski. 

Załoga policyjnego Bell-407GXi ma doświadczenia w tego typu transportach. – Musieliśmy sprawdzić dostępność maszyn, warunki meteorologiczne, miejsca lądowania oraz wyznaczyć trasę i załogę policyjnego śmigłowca – mówi insp. pil. Robert Sitek. 

Planowanie lotu to analiza warunków atmosferycznych. Tymczasem  w niedzielę, 15 stycznia, warunki pogodowe były zmienne. Pod uwagę z tego powodu był nawet brany policyjny Black Hawk. Pogoda na szczęście ustabilizowała i po serce do Gorzowa w niedzielę o 8.00 rano wystartował Bell-407GXi.

Lot z sercem do Wrocławia trwał Godzinę

W Poznaniu policyjni lotnicy zatankowali i dalej ruszyli w stronę szpitala w Gorzowie. Na lądowisku czekali na zakończenie pobrania serca od dawcy. Chwilę przed 12:00 policyjny śmigłowiec wystartowali z cennym ładunkiem do Wrocławia. – Lot przebiegł zgodnie z planem. Godzinę później serce zostało bezpiecznie dostarczone na salę operacyjną – mówi insp. pil. Robert Sitek, naczelnik Zarządu Lotnictwa Policji Głównego Sztabu Policji KGP. 

Zaczęła się wielogodzinna operacja. Przeszczepienie serca było pierwszym etapem zaplanowanej na ten dzień transplantacji u 48-latki. Po pięciu godzinach pacjentka opuściła salę operacyjną, by do niej wrócić około 20:00.

Pacjentka już sama oddycha

Kobieta potrzebowała także transplantacji nerki. – Było to możliwe, bo tego samego dnia pobrano także i ten narząd od tego samego dawcy w Gorzowie. Lekarze mieli na przeszczep nawet 24 h od pobrania organu. Zatem już drogą lądową dostarczono do naszego wrocławskiego szpitala potrzebny organ. Operacje przebiegły pomyślnie. Następnego dnia rano pacjentka oddychała samodzielnie. Jej pierwsze słowa to: „dzień dobry Panie Mateuszu, dziękuję wszystkim zaangażowanym”

To był już 24 lot w ciągu ostatnich dwóch lat z cennym organem na pokładzie policyjnego śmigłowca. Aż 22 razy policjanci transportowali serce, dwa razy wątrobę. Trzynasty raz leciał lekki śmigłowiec Bell-407GXi, osiem razy Black Hawk, i trzy razy policyjny Sokół. 

– W ciągu ostatnich 2 lat już ponad 20 razy pomagaliśmy medykom ratować ludzkie życie, wykorzystując śmigłowce, będące w policyjnej flocie – mówi insp. pil. Sitek.

Policyjne śmigłowce pokona setki kilometrów w powietrzu transportując na pokładzie organy, których przeszczepienie było jedyną szansą na życie dla pacjentów. – Dla każdego z nas, kto choć raz brał udział w takiej akcji, to niezwykle cenne doświadczenie i ogromna radość, że „nasz pacjent”, bo tak o każdym myślimy – mówi insp. pil. Sitek.