Do śmiertelnego wypadku doszło w niedzielę, 21 czerwca, na drodze w Zaborze. Kierujący fordem fiestą z ogromną siłą uderzył w drzewo. Mimo długiej walki o życie kierowca forda zmarł.
Kierujący fordem około 45-letni mężczyzna jechał fordem w kierunku Zaboru. – Miał kupić ziemniaki i wrócić do domu – opowiada nam znajomy kierującego fordem. Z niewyjaśnionych jeszcze przyczyn ford na prostym odcinku drogi tuż za cmentarzem uderzył w drzewo. Siła uderzenia była potężna. Przód samochody został zmiażdżony. Z forda wypadł silnik ze skrzynią biegów.
Na miejsce wypadku dotarły wozy OSP Zabór, zawodowi strażacy z Zielonej Góry, policja oraz zespół karetki pogotowia ratunkowego. Ciężko ranny mężczyzna został wycięty z wraku forda. Natychmiast strażacy i ratownicy medyczni zaczęli reanimację mężczyzny. Walczyli o życie kierowcy ponad 1,5 godziny. – Strażacy oraz ratownicy medyczni reanimowali kierowcę na zmianę – mówi st. kpt. Arkadiusz Kaniak, rzecznik straży pożarnej w Zielonej Górze. Niestety mimo wysiłków strażaków i medyków mężczyzna zmarł.
Rozbitego forda na polecenie policji odholowała pomoc drogowa Maxmar z Zielonej Góry