To koszmar i to w dodatku przed świętami. W tragicznym wypadku BMW zginęli dwaj zielonogórzanie. Siła uderzenia w drzewa była tak wielka, że mimo wysiłków ratowników nie mieli żadnych szans na przeżycie. Jedna z ofiar wypadku Daniel, zostawił żonę i osierocił dwie małe córeczki.
Do śmiertelnego wypadku doszło we wtorek, 13 grudnia, na ulicy Łużyckiej w Zielonej Górze. Kierujący BMW około godz. 3:30 jechał ulicą Łużycką z Wilkanowa w kierunku Zielonej Góry. Na łuku drogi rozpędzone BMW wpadło w poślizg. Kierujący stracił panowanie nad samochodem i wypadł z drogi.
BMW rozpadło się na dwa kawałki
Rozpędzone BWM uderzyło w kilka drzew łamiąc je. Siła uderzenia była tak potężna, że samochód rozpadł się na dwa kawałki. Na miejsce wypadku dotarły służby ratunkowe.
Ruszyła akcja ratunkowa. 31-letni kierowca BMW wypadł z auta. 25-latek został zakleszczony w rozerwanym kawałku samochodu. Niestety 31-latek oraz 25-latek zmarli na miejscu wypadku.
Daniel osierocił dwie córeczki
Ofiary tragicznego wypadku to mieszkańcy Zielonej Góry. Mieszkali na przedmieściach miasta. Jedną z ofiar koszmarnego wypadku jest Daniel. Mąż, syn, przyjaciel i super kolega. Ta okrutna tragedia w jednej chwili odmieniła życie żony Daniela, Ewy oraz dwóch córeczek Alicji i malutkiej Izuni. W noc tragedii runęło ich całe życie, pozbawiając ukochanej osoby, zapewniającej miłość, bezpieczeństwo i byt.
Daniel był, uczciwym, pełnym energii, radosnym i młodym człowiekiem. Zbyt młodym żeby odchodzić. Miał głowę pełną marzeń i planów na przyszłość. Marzył o szczęśliwym domu i rodzinie.
Możemy pomóc
Zbliżają się święta, otwórzmy swoje serca i pomóżmy Ewie oraz dziewczynkom, które znalazły się w bardzo trudnej sytuacji. W ten niezwykły czas otworzymy się na krzywdę i podarujemy im iskierkę nadziei, wsparcia i wiary na lepsze jutro. Pokażmy, że nie zostały same.