Za kierownicą hondy, która potrąciła rowerzystę, siedziała kobieta. W dniu zdarzenia zielonogórscy policjanci nie zastali jej w domu. Zgłosiła się na komendę w środę, 14 lutego.
Do potrącenia doszło we wtorek, 13 lutego, z samego rana na rondzie PCK. Rowerzysta został uderzony przez osobę kierującą hondą. Sprawca potracenia nie zatrzymał się tylko uciekł z miejsca zdarzenia. Świadkowie zapisali numery rejestracyjne hondy i przekazali je policjantom, którzy zostali wezwani do potrącenia. Na szczęście rowerzyście nic poważnego się nie stało.
Mundurowi szybko ustalili właściciela hondy. We wtorek nie zastali go w domu. Zostawili wezwanie do stawienia się na komendzie. Okazało się, że za kierownicą hondy siedziała kobieta. – Kierująca zgłosła się na komendę w środę – mówi nadkom. Tomasz Szuda, naczelnik zielonogórskiej drogówki.
Kierująca złożyła zeznania dotyczące potrącenia. Jak ustaliliśmy powiedziała, że odjechała z przekonaniem, że rowerzyście nic poważnego się nie stało.
Policjanci odstąpili od ukarania kierującej mandatem. – Z uwagi na fakt, że kierująca odjechała z miejsca zdarzenia zostało jej zatrzymane prawo jazdy – mówi nadkom. Szuda. Policja wystąpiła z wnioskiem o ukaranie kierującej przez sąd, który zadecyduje na jak długo kobieta straci prawo jazdy.