Strażacy z policją weszli do mieszkania w Zielonej Górze, a… tam zdziwienie. Chodziło o aparat słuchowy

Wszystko wydarzyło się w piątek, 24 lutego, na ulicy Skrajnej. Pod blok została wezwana straż pożarna. – To była pomoc policji – mówi st. kpt Arkadiusz Kaniak, rzecznik zielonogórskich strażaków. Akcja na szczęście zakończyła się miło.

Strażacy zostali wezwani przez policję do mieszkania w bloku na ulicy Skrajnej. Chodziło o starszą kobietę, która nie otwierała. Zaniepokojeni brakiem kontaktu z kobieta sąsiedzi zaalarmowali o tym zielonogórska policję.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Kobieta nie założyła aparatu słuchowego

Strażacy sprawnie dostali się do mieszkania. Wtedy okazało się, że starsza kobieta jest w domu cała i zdrowa. Nie usłyszała dzwonka ani dobijania się do drzwi, bo nie założyła aparatu słuchowego.