Skrajną nieodpowiedzialnością wykazał się 35–latek, który strzelał z wiatrówki do przypadkowych osób w parku w Międzyrzeczu. Mężczyzna trafił kobietę, która kilka sekund wcześniej odłożyła do wózka swojego dwumiesięcznego wnuka. Zatrzymanemu grozi kara do trzech lat więzienia.
Do niebezpiecznego zdarzenia doszło we wtorek, 15 października, na terenie parku przy międzyrzeckim zamku. Spacerująca tam kobieta razem ze swoimi dorosłymi córkami oraz dwumiesięcznym wnukiem została postrzelona z wiatrówki w brzuch. Na szczęście nic poważnego jej się nie stało, skończyło się tylko na zaczerwienieniu skóry. Jednak zatrważające jest to, że do postrzelenia doszło kilka sekund po tym, jak kobieta odłożyła do wózka swojego dwumiesięcznego wnuka – mówi st. asp. Justyna Łętowska, rzeczniczka międzyrzeckiej policji. Gdyby trafione zostało malutkie, bezbronne dziecko, które ma bardzo delikatną skórę, skutki mogłyby być tragiczne.
Zaniepokojone kobiety zaczęły się rozglądać i w odległości około 20 metrów zauważyły dwóch mężczyzn, którzy patrzyli w ich stronę i się śmiali. Jeden z nich trzymał w ręku wiatrówkę. Natychmiast wezwały na miejsce policjantów, ale mężczyźni zdążyli uciec. Mundurowi przeszukali pobliski teren oraz dokładnie rozpytali świadków zdarzenia. Informacje dotyczące wyglądu strzelającego mężczyzny, jego rysopisu oraz ubioru przekazane przez osoby, pozwoliły na wytypowanie sprawcy. – Mężczyzna został zatrzymany przez kryminalnych. Usłyszał już zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi mu kara do trzech lat pozbawienia wolności – mówi st. asp. Łętowska.
To kolejny już taki przypadek na terenie Międzyrzecza. W sierpniu 2017 roku mężczyzna strzelał z wiatrówki do dzieci, bo jak oświadczył „zakłócały mu spokój”. Strzelając ranił 12-letnią dziewczynkę w klatkę piersiową. Policjanci zatrzymali 66-latka i przedstawili mu zarzut narażenia na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.