Student szalał oplem, bo spieszył się… na uczelnię. Co zrobił? (FILM)

Student z Wrocławia tak bardzo spieszył się na uczelnię, że przejechał na czerwonym świetle i ominął pojazdy stojące przed skrzyżowaniem dosłownie o centymetry. Niewiele brakowało, a mogło dojść do tragedii. Młody kierowca tłumaczył później, że mógł zapatrzyć się na nawigację. Policjanci zatrzymali studentowi prawo jazdy i skierowali przeciwko niemu wniosek o ukaranie do sądu.

Policjanci wrocławskiej drogówki w piątek, 8 listopada, pełnili poranną służbę na drogach dojazdowych do miasta. Było chwilę przed godziną 8.00, gdy funkcjonariusze w nieoznakowanym radiowozie zbliżali się do skrzyżowania. W pewnej chwili zauważyli osobowego opla, który z dużą prędkością podjeżdżał do świateł. Kierujący jednak ani myślał się zatrzymać. Dosłownie o centymetry minął samochody stojące na skrzyżowaniu i przejechał na czerwonym świetle. Miał pecha, bo tuż za nim znajdowali się policjanci wrocławskiej drogówki. Wideorejestrator nagrał niebezpieczne zachowanie kierującego. Policjanci ruszyli za oplem.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

Za kierownicą samochodu siedział 22-letni mieszkaniec województwa łódzkiego studiujący we Wrocławiu. Policjantom powiedział, że spieszył się na uczelnię. Miał świadomość tego, że spowodował dla siebie i innych potencjalnie śmiertelne zagrożenie. Tłumaczył też, że być może spoglądał na nawigację, dlatego nie zauważył sytuacji na drodze. Jeśli jest to prawda, to musiał mieć nieprawdopodobnie dużo szczęścia, że wjechał akurat pomiędzy dwa stojące auta.

Wobec tego, co młody kierowca zaprezentował przed maską policyjnego radiowozu, funkcjonariusze odstąpili od ukarania go mandatem karnym. Za tak rażące naruszenie przepisów i stworzenie zagrożenia, mundurowi zatrzymali jego prawo jazdy. Bezpieczniej dla wszystkich będzie, jeśli przynajmniej na jakiś czas, na uczelnię przemieszczać się będzie autobusem. Policjanci skierowali też przeciwko niemu wniosek o ukaranie do sądu.