Tak źle nie było od 2012 r. Po 10 latach zielonogórska straż pożarna notuje bardzo duży wzrost pożarów lasów oraz łąk. Lubuscy strażacy zawodowi oraz OSP codziennie walczą z pożarami, których zdecydowana większość to robota podpalaczy.
W 2012 r. od stycznia do sierpnia, zielonogórscy strażacy wyjechali gasić płonące lasy aż 140 razy. W tym roku, w tym samy okresie było 129 pożarów.
W 2012 r. od stycznia do sierpnia, zielonogórska straż pożarna zanotowała 352 pożary nieużytków. W tym roku, w analogicznym okresie, było ich 255.
Od 2012 roku liczba pożarów systematycznie spadała. – Po 10 latach mamy gwałtowny wzrost liczy pożarów, to niepokojące – mówi st. kpt. Arkadiusz Kaniak, rzecznik zielonogórskich strażaków.
Pożary to robota podpalaczy
Niestety zdecydowana większość pożarów to robota podpalaczy. Ci bardzo się w tym roku uaktywnili. – Las sam się nie podpali, to pewne – mówi st. kpt. Kaniak.
Jak ustalił portal poscigi.pl, podczas gaszenia jednego z pożarów koło Czerwieńska, strażacy znaleźli kilka świeczek ustawionych w trawie. Podpalacz użył ich ustawiając w trawie i podpalając w kilku miejscach. Tak wywołał pożar.
Pożary klasów i łąk to bardzo poważny problem. Giną zwierzęta oraz rośliny. Strażacy biorą udział w akcjach gaśniczych, których nie musi być. Ryzykują również własnych życiem przez podpalaczy.