Nasze karetki to złomy. Boimy się nimi jeździć – mówią ekipy sulechowskiego pogotowia ratunkowego

Na sesji rady miasta w Zielonej Górze radny Robert Górski, lekarz zielonogórskiego pogotowia ratunkowego, zwrócił uwagę na problem zdezelowanych ambulansów sulechowskiego pogotowia ratunkowego, które wożą również chorych mieszkańców naszego miasta. Są w tak złym stanie technicznym, że zespoły boją się nimi szybko jeździć na sygnałach.

Do radnego Górskiego zgłosili się pracownicy sulechowskiego pogotowia ratunkowego, które podlega pod szpital w tym mieście. Skarżyli się mówiąc, że karetki w Sulechowie to wraki. Mówili, że to przerdzewiałe złomy, którymi nie powinni być przewożeni pacjenci. – Według ich relacji, dyrekcja szpitala zyski z kontraktu z NFZ na ratownictwo medyczne przeznacza na pokrywanie długów szpitalnych oddziałów i zaniedbuje ambulanse – mówi radny Górski.

--- Czytaj dalej pod reklamą ---

To nie koniec. Powiedzieli, że zgłoszenia usterek są ignorowane, a karetki naprawiane są dopiero jak odmawiają dalszej jazdy. – Jako lekarz, przebywając na podjeździe szpitalnego oddziału ratunkowego, widziałem stan techniczny tych karetek. Przerdzewiałe blachy, elementy wyposażenia przytwierdzone na taśmę klejącą, to obraz stanu technicznego tych pojazdów – wymienia Górski

9 maja 2018 r. doszło do tragicznego wypadku ambulansu sulechowskiego pogotowia ratunkowego. Zginął ratownik medyczny Grzegorz Wesołowski, który był również strażakiem JRG nr 1 w Zielonej Górze. Śledztwo w sprawie przyczyn wypadku trwa. Świadek jadący za karetką widział jak zjechała ona gwałtownie w bok. – To może świadczyć o tym, że do wypadku doszło na skutek awarii technicznej – mówi radny Górski.

Pracownicy sulechowskiego pogotowia ratunkowego mówią, że boją się szybko jeździć na sygnałach świetlnych i dźwiękowych. Nie chcą tego powiedzieć sami oficjalnie, ponieważ obawiają się o utratę pracy. Z zazdrością oglądają karetki zielonogórskiego pogotowia. Tam flota pojazdów jest serwisowana na bieżąco. – Karetka z zauważoną usterką jest wycofywana z jazdy i pracownik techniczny odwozi ją do serwisu, a zespoły ratownictwa medycznego przesiadają się do kilku dostępnych od ręki ambulansów zapasowych, stacjonujących przy ul. Chrobrego 2 – mówi Górski.

W Zielonej Górze kupuje się nowe ambulanse warte ok. 500 tys. złotych. W Sulechowie wg. relacji pracowników tamtejszego pogotowia ratunkowego, szuka się pojazdów używanych i tak też ma dziać się teraz. Szuka się używanego pojazdu, który zastąpi rozbity ambulans.

– Obecna sytuacja ratownictwa medycznego w Sulechowie to patologia. Rozwiązaniem problemu może być podjęcie działań, mających na celu stworzenie podstacji WSPR w Zielonej Górze w Sulechowie – informuje Górski. I dodaje, że jako mieszkaniec Zielonej Góry boi się teraz, że w sytuacji braku wolnych kartek przyjedzie do jego dzieci albo żony zdezelowany ambulans sulechowskiego pogotowia ratunkowego. – Boję się, że taki wrak może ulec awarii podczas jazdy z członkiem mojej rodziny na pokładzie. Boję się, że kierowca karetki nie zdąży dojechać do szpitala, bo nie będzie chciał dodać gazu ze względu na własne bezpieczeństwo – mówi radny Górski.

W związku z tym Górski zwraca się również do komendanta zielonogórskiej policji o przeprowadzenie kontroli stanu technicznego ambulansów sulechowskiego pogotowia ratunkowego.